Mieszkam na osiedlu, które dopiero się rozwija. Jako pracownica korporacji niewiele miałam czasu na to, by mieć jakieś życie towarzyskie, więc często chodziłam wyposzczona, a przygodny seks z gośćmi z dyskoteki… był co najmniej mało satysfakcjonujący. A ja miałam swoje potrzeby.
Jednego razu jednak przydarzyła się okazja, jaką musiałam wykorzystać. Z balkonu widziałam grupę robotników, dorodnych mężczyzn, którym widocznie pogoda i praca dawały się we znaki. Poszłam więc do nich, odstawiona w króciutkie szorty i seksowny t-shirt, by zaproponować im wody. Przyniosłam im ją na tacce. Byli szczęśliwi, choć nie wiem, czy bardziej ze względu na mój prześwitujący biust, czy też zimną, przefiltrowaną wodę. Rozmawiałam z nimi przez chwilę i zapytałam, czy nie chcieliby sobie zrobić przerwy. Wykorzystałam pretekst, że szukam ekipy remontowej, która zajęłaby się moim mieszkaniem.
Sprawdź też: opowiadania erotyczne
Piętnaście minut… tyle usłyszałam w odpowiedzi. Było ich pięciu, więc liczyłam na to, że w tym czasie każdego z nich obskoczę i przynajmniej dojdę. Poprosiłam więc ich, by poszli za mną. Wjechaliśmy na górę windą. Czułam ich pot i zapach ziemi. Możecie nazywać mnie dziwną, ale mnie to niesamowicie nakręcało. Tak samo, jak ich spojrzenia, które czułam na sobie. Obmacywali i rżnęli mnie już wzrokiem, co mi się bardzo podobało.
Poprowadziłam ich do mieszkania, wpuściłam do środka… i poprosiłam, by rozejrzeli się po salonie, bo tam było najwięcej miejsca. Sama skoczyłam do sypialni szybko. Ściągnęłam koszulkę, spodenki… zostałam tylko w majtkach. Gdy wyszłam do nich, faktycznie przyglądali się wystrojowi mieszkania. W momencie jednak, kiedy mnie zobaczyli, widziałam, jak im szczęki opadły. O tak… takiej reakcji się spodziewałam.
– Panowie… z moim mieszkaniem jest zasadniczo w porządku… ale liczę, że i tak użyjecie swoich dłut.
Spojrzeli po sobie, nie do końca chyba rozumiejąc. Pojął za to najstarszy, który przez chwilę się wahał, a po momencie ściągnął spodnie. Uśmiechnęłam się na ten widok. Konkretny kutas, który wyraźnie dawno nie miał młodej cipki. Reszta poszła jego śladem.
Uklękłam na podłodze i zaprosiłam ich bliżej. Uśmiechnęłam się zachęcająco i rozstawiłam ich w kółku. Zaczęło się od powolnego ssania każdej pałki po kolei. Robiłam to z zaangażowaniem, czując ich smak. Byli barbarzyńscy, pierwotni, tacy jaskiniowcy… Pachnieli ziemią, potem, smarem… Mówiłam już, że mnie to kręci? Właśnie dlatego z każdym kolejnym pociągnięciem przyspieszałam i bawiłam się nimi coraz mocniej, aż stali wszyscy na baczność.
Kazałam się jednemu położyć i dosiadłam go. Drugiego zaprosiłam do mojego tyłeczka. Rozpierał się dość mocno, ale to nic. Lubię szerokie fiuty i ten spełniał swoje zadanie. Trzej pozostali stanęli bliżej mnie. Czułam, jak dwa penisy penetrują moją szparkę i tyłek. Jednocześnie w tym czasie ssałam jednemu, a dwóm kolejnym masowałam pałki, by nie czuli się opuszczeni.
Szybko przejęli inicjatywę. Poderwali mnie z kolegi i położyli na sofie. Jeden ukląkł między moimi nogami i wjechał mocno w szparkę. Drugi znów zaczął silnie rżnąć moje usta. Pchał swoją gałkę aż do mojego gardła. Nie mogłam w pewnym momencie zaczerpnąć powietrza, w oczach stawały mi łzy… Ale tego właśnie chciałam. Chciałam być w końcu zerżnięta jak suka, przez prawdziwych, twardych mężczyzn. Po chwili przyszła zmiana. Znów inny wjechał w moją cipkę i, jakby odpalił motor, zaczął pierdolić mnie, aż podskakiwałam bezwładnie. Nie mogłam przez to spokojnie ssać, a musiałam uważać na zęby, by nie przygryźć berła jego kolegi.
Znów zmiana. Tym razem wjechał ten najstarszy. Ewidentnie lubił pieszczotki, bo gładził moje ciało, rozpychając szparkę tłustym penisem. Ten, którego miałam w ustach, akurat nie wytrzymał. Spryskał mi twarz spermą, która przylepiła się do moich policzków i włosów. Roześmiałam się, dałam mu klapsa i kazałam spadać. W końcu były jeszcze cztery inne fiuty.
Jeden usiadł na sofie i posadzili mnie na nim. Poczułam, jak jego drąg wpycha się w moją coraz luźniejszą szparkę. Chciałam go już mocniej dosiąść, gdy drugi stanął za mną… i zaczął się też wpychać w cipkę. Spojrzałam na niego nieco przerażona. Czułam, jak drugi, gruby fiut wjeżdża w nią bezpardonowo. Nawet nie wiedziałam, że jest tak pojemna i rozciągliwa. Dosiadałam ich powoli, ostrożnie, jednak sami zaczęli narzucać tempo i po chwili znów podskakiwałam jak laleczka, gdy trzepałam i ssałam fiuty ich kolegom.
Nie wiem, ile czasu minęło, ale wyraźnie się im spieszyło. Zaczęli mnie brać jeden po drugim, jakby chcieli wykorzystać tę chwilę na maksa. Wpierw przyjęłam znów dojrzałego. Te pieszczoty były tylko na chwilę, bo tym razem rżnął mnie jak jego młot pneumatyczny. Cipka mi niemal płonęła od tempa, jakie narzucił. Chwytałam go za ramiona, moja głowa bezładnie się miotała… w końcu doszedł. Spuścił się na moje piersi. Podziękowałam mu, spuszczając powoli powieki.
Drugi znów wszedł mocno. Docisnął mnie silnie do sofki, tym bardziej że miał spory brzuszek. Dyszał, a pot płynął z jego czoła i ramion. Jego dłonie zostawiały na mnie mokre ślady. Był mistrzem w głębokich pchnięciach. Czułam, jak cały mnie dotykał, gdy był po jaja w szparce. Docierał tak głęboko, że moje ciało musiało zareagować silnym orgazmem. Zatrzęsłam się, zatelepałam… a on w tym czasie zalał mi cipkę na wierzchu. Tym razem przyszła pora na najmłodszego z nich. Wyglądał na najwyżej 19-latka. Nie miałam takiego wcześniej, ale był dość zaangażowany. Chwycił moje uda od spodu i szarpał mną przy każdym pchnięciu. Cieszyłam się, że biorę tabletki, bo spuścił się łosiek młody szybko.
Ostatni zdecydował sobie mnie obrócić. Wszedł w tyłek, a ja zawyłam. Szarpał mnie za włosy, w których plątała się sperma. Czułam ich smak, potu, fiutów, spermy, ziemi… Kolejny orgazm przeszył moje ciało. Cała się trzęsłam i nawet popuściłam trochę na podłogę. Pieprzyć to… umyje się. Doszedł w mojej dupci. Wbił się po jądra i wypuścił cały swój ładunek. Opadłam bezwładna obok sofy, dysząc ciężko, wyruchana przez ekipę budowlaną. Polecili się na przyszłość i poszli.