Nasi sąsiedzi z południa wydają się ciekawym narodem. Czesi, mimo swojego słowiańskiego pochodzenia, do wielu rzeczy podchodzą z ogromnym dystansem i poczuciem humoru. Są też znacznie bardziej wyzwoleni, jeśli chodzi o seks. Czy kiedykolwiek jednak myślałem, że będę naocznym świadkiem tego, jak luźno rzeczywiście do tego podchodzą? Chyba nie…
A jednak w tamte wakacje pojechałem do Pragi, nieco pozwiedzać. Jedno z cesarskich miast urzekło mnie swoim klimatem, a ludzie… ludzie byli niesamowicie przyjaźni. Od razu udało mi się nawiązać kontakt z grupką młodych Czechów. Mieli może po 20-25 lat. Przy nich ja byłem starym koniem, bo miałem już na karku 32. Od słowa do słowa, trochę po angielsku, trochę po polsku i łamanie po czesku, doszliśmy do porozumienia, że skoczymy na małą bibkę do jednego z nich. Czy obawiałem się podobnego scenariusza jak w Hostelu czy podobnym filmie? Może przez chwilę… ale wydawali się spoko, więc wzruszyłem ramieniem i poszedłem z nimi.
Alkoholu było sporo. Czeskie piwo potrafi naprawdę nieźle uderzyć do głowy. Po chwili ktoś zapukał do drzwi i w progu stanęło jeszcze kilka osób. Towarzystwo więc zrobiło się dość liczne. Grała muzyka, lał się alkohol… I wtedy jedna z nich podeszła do mnie. Drobniutka, filigranowa, sięgała mi może głową do szyi, a przy tym miała jasnoszare oczy i słomkowe włosy. Zapytała mnie, czy lubię „szukać”. Odparłem pytaniem, że czego szukać, a ona się roześmiała.
Każdy nagle zaczął mówić o „szukaniu”… no i wtedy się dowiedziałem, co to znaczy. Kiedy jej dłoń wylądowała na moim kroczu – zdziwiłem się. Gdy natomiast druga zaczęła mnie całować, a trzecia rozbierać… byłem w kompletnym szoku. To samo działo się z pozostałymi. Wszyscy zaczęli się do siebie dobierać. Rozbierali się, całowali, wyciągali fiuty, cycki i tyłki na wierzch. Momentalnie poczułem się tak, jakbym był właśnie na planie jednej z orgii, jakie nagrywane są właśnie w Czechach. Cholera, jakie to dobre! Powiem wam, że ta przygoda zupełnie otworzyła mnie seksualnie…
Wpierw na mój celownik wziąłem tę małą blondyneczkę, która chętnie rozłożyła przede mną nogi, leżąc na podłodze. Czułem, jak jej koleżanka, ta, co mnie całowała, dociskała moje pośladki, bym wchodził głębiej. Widziałem też, jak jedna czarnowłosa dziewczyna była ostro brana przez trzech rosłych chłopów. Wyła z podniecenia, mimo że w ustach wciąż trzymała pałę jednego z nich.
Słomkowowłosa szybko mnie odepchnęła, a na jej miejsce wskoczyła kolejna, tym razem wypinając się mocno do mnie. Miała duży tyłek i wąziutką talię, więc można było wygodnie nią szarpnąć. Jej wąska cipuszka była tak mokra, że nie miałem problemu, by się wślizgnąć. Moją uwagę na chwilę zwrócił ryk jednej z dziewczyn po prawej, której ktoś taranował tyłek dużym fiutem. Patrzyła na niego z boleścią i rozkoszą jednocześnie, wydając z siebie rwane krzyki.
Po kilku minutach wkoło było słychać już tylko klaskanie obijających się ciał, jęki, krzyki, sapanie i ciężkie dyszenie. Mnie w końcu we dwie położyły na podłodze. Dosiadła mnie jakaś starsza laska. Na oko mogła mieć ze 40 lat i trochę więcej na liczniku na wadze. Nie było to jednak teraz ważne, zresztą… większy tyłek, okrąglejszy brzuszek i wielkie cycki sprawiały, że ostro mnie dosiadała. Za to druga, szczuplutka ruda o małych piersiach usiadła mi na twarzy. Widziałem jej rozjechaną mokrą cipkę. Instynktownie zacząłem ją wylizywać, trzymając mocno za biodra.
Poczułem tylko, że się ktoś zmienia na moim fiucie, ale nie przerywałem lizanka. Nawet wtedy, gdy pierwszy raz trysnąłem. Nie wiem, gdzie sperma wylądowała, czy w czyichś ustach, cipce, czy tyłku. Ta mała przysłaniała mi teraz cały świat. Kiedy tylko przestałem pulsować, poczułem, że ktoś usilnie znów próbuje mnie postawić na baczność. Ruda zeszła ze mnie, a przed sobą zobaczyłem może 18-19-letnią dziewczynę o uroczych piegach, która masowała mi fiuta z całych sił, wylizując mokrą od soków i spermy główkę.
Rozejrzałem się dookoła. Widziałem, jak kolejne pary rozwijały się w trójkąty i znacznie liczniejsze układy. Jak trzy fiuty próbowały się wepchnąć jednej lasce do cipki i zachodziłem w głowę… jak im się to udaje. Patrzyłem też na tę młodziutką laseczkę, jak mnie dosiadała tyłem, ssąc przy okazji dwóm kolejnym gościom ich pałki.
Bywałem w różnych miejscach na wakacjach… Ale zdecydowanie to był najciekawszy urlop, jaki w życiu przeżyłem.