Pamiętacie ten film „Dziennik nimfomanki”? To prawie jak moja biografia. Tyle że nie mieszkam w Hiszpanii czy Francji, a w Polsce. Uwielbiam seks. Uwielbiam go uprawiać w każdym miejscu, o każdej porze, niezależnie od okoliczności. Jeśli tylko pojawia się możliwość… pieprzę się tak, jakby zaraz miał się skończyć świat.
Tym razem chętnie podzielę się z Tobą jedną historią z autobusu. Może jednak najpierw chcesz wiedzieć, jak wyglądam? Mam 165 cm wzrostu, kobiece biodra, wąską talię i krągły silikonowy biust. Wiem, że ten ostatni atut szczególnie działa na mężczyzn. Do tego czasem kuszę, zakrywając go długimi, płomiennorudymi włosami. Jadowicie zielone oczy hipnotyzują i kuszą. Diablica, jak się patrzy.
Tego dnia ubrana byłam w szorty, które efektownie eksponowały moje pośladki. Wiedziałam, jak to wyglądało z tyłu. W zasadzie ten jeans był jak stringi, bo wrzynał mi się w rowek. Na górze miałam koszulę zawiązaną na biuście, a na nogach – sandałki.
Tym razem poszłam na łów do autobusu. Wielu tam ocieraczy i pomyślałam, że jakiś na pewno się skusi. Nie myliłam się. Widziałam potencjalnie czterech chętnych, którzy by stanęli za mną w tłumie. I takie też miejsce wybrałam, tłumne. Zastanawiałam się, który pierwszy zdąży. Osobiście kibicowałam jednemu młodzikowi, który aż się ślinił na mój widok… Ale wygrał zupełnie starszy gość. Mógł mieć może z 50-60 lat. Miałam nadzieję, że nie jest impotentem.
Stanął za mną, nieco górując. Autobus zahamował, a on wpadł na mnie. Poczułam jego jeszcze wiotką pałkę na moim pośladku. Uśmiechnęłam się i obejrzałam na niego. W końcu „nic się nie stało”. W odpowiedzi, jak znów ruszyliśmy, przesunęłam się lekko w bok, by jego kutas znalazł się w rowku. Chyba był zaskoczony, bo słyszałam, że westchnął. Na przystanku tłum się zagęścił i po chwili wkoło było już sporo ludzi. Miał pretekst, by się docisnąć do mnie, a ja do niego. Poruszałam biodrami lekko w górę i w dół. Jazda autobusu dawała możliwość skrycia tego. Czułam, jak mu rósł i byłam z siebie dumna, że dawałam radę.
Nieco rozwiązałam koszulkę, by było więcej widać. Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu bezczelnie w oczy. Zmieszał się. Chciał uciec. Ale chwyciłam go za krocze i ścisnęłam, przytrzymując. Patrzył na mnie zdziwiony. To dla niego zupełnie nowa sytuacja, byłam pewna. Nawet jeszcze próbował się oderwać, ale gdy zaczęłam masować go przez spodnie, zrozumiał, jakie miałam intencje. Uśmiechnęłam się psotnie, zagryzłam zęby na dolnej wardze i, zmieniając buźkę z kurewskiej na słodziutką, trzepałam mu go przez spodnie. Sapał i dyszał, choć wyraźnie starał się powstrzymać.
Gdy widziałam, że już był blisko, zatrzymywałam się. Bawiłam się nim tak, aż dojechaliśmy na zajezdnię, gdzie pasażerowie wysiedli. Kierowca spojrzał na nas, wzruszył ramieniem i wyszedł na fajkę. Na to czekałam.
Posadziłam go na podłodze i wyjęłam mu fiuta. Był uroczo niewielki, ale mi to nie przeszkadzało. Twardniał mocno i nadawał się do dojechania, więc mocno mu go pociągnęłam. Krążyłam językiem wokół główki, czując jego zapach i smak. Nie były najświeższe, ale do przeżycia. Zresztą… ważniejsze było pieprzenie.
Cofnęłam się, ściągnęłam szorty z tyłka i usiadłam na nich na podłodze. Rozłożyłam szeroko nogi. Zawahał się. Patrzył na mnie. Zrobiłam zniecierpliwioną minę, na którą zareagował błyskawicznie. Chwycił mnie za kostki, położył je sobie na barkach i zgiął w pół. Przycisnął cielskiem do podłoża i zadziwiająco głęboko wniknął w moją rozgrzaną do białości cipkę. Mały fiutek nadrabiał entuzjazmem. Przebierał nim błyskawicznie, bijąc jajami o moją szparkę.
Wbiłam mu pazurki w pośladki, żeby przyspieszył. Posłuchał grzecznie i rżnął mnie ostro. Widziałam, że ktoś wchodzi do autobusu, ale miałam to teraz w dupie. A właśnie… Zrzuciłam go z siebie, obróciłam i rozchyliłam pośladki. Zakryłam dłonią cipkę. Był pojętny. Cieszyło mnie to. Wszedł mocno w mój tyłeczek, nawet nie plując na niego. Tak właśnie lubię, choć boli na początku. Pchał go ostro, choć wyraźnie czułam, że nie miał doświadczenia w tych zabawach.
Wypinałam się mocno, czując, jak on zaczyna puchnąć i pulsować we mnie. Rozjęczał się, a w moją dupkę puścił kilka gęstych kropel spermy. Zszedł ze mnie i usiadł ciężko na podłodze. Był cały spocony. Ja uśmiechnęłam się. Wstałam i założyłam szorty, czując między pośladkami jego soczki.
– Nawet nie znam twojego imienia – wysapał.
– A co cię ono obchodzi? – wzruszyłam ramieniem – spisałeś się – poklepałam go po policzku i wyszłam.
dobra, przeczytałem wszystkie Twoje wybryki. WINCYJ!