Od kilku tygodni nie miałam okazji się z nikim bzykać, co doprowadzało mnie do furii. Ostatni stały kochanek znalazł „miłość swojego życia” i uznał, że od teraz jest monogamiczny. Cóż, trudno. Tyle tylko, że od czasu ostatniego bzykanka „na do widzenia”, moja cipka pozostawała niezaspokojona.
Dlatego teraz siedziałam w pracy nad papierami całkowicie nabuzowana. Próbowałam umówić się z kimś z Tindera, jednak każda „randka” kończyła się fiaskiem. To kopalnia mitomanów, którzy, gdy przychodzi co do czego, tchórzyli.
– Cześć Aśka, coś ty taka dzisiaj wściekła? – z niewesołych rozmyślań wyrwał mnie mój kolega, Przemek. Przystojny 30 latek, z brodą i włosami wpadającymi w rudość. Jednak jemu to pasowało, typ skandynawskiego drwala. Uśmiechnął się teraz promiennie, a ja poczułam dreszcz podniecenia. Raz kozie śmierć.
– Od miesiąca się nie bzykałam. – odwzajemniłam jego uśmiech. Roześmiał się serdecznie.
– No, to brzmi jak problem.
– A i owszem… wiesz, jak to mówią – kobieta, która jęczy w nocy, nie wrzeszczy w dzień. – puściłam mu oczko i zaczęłam bawić się guzikiem przy dekolcie. Oczy Przemka śledziły ruchy moich palców.
– To koniecznie trzeba zaradzić twojemu wrzeszczeniu. – powiedział cicho, mimo że w pokoju byliśmy sami. Przysiadł na krawędzi mojego biurka a ja zaczęłam wędrować ręką po jego udzie. Widziałam, jak wybrzuszenie z przodu jego spodni zaczyna rosnąć. Przemek pożerał mnie wzrokiem a ja lubieżnie oblizałam usta. Nagle wstałam.
– Muszę… przypudrować nosek… – powiedziałam, sugestywnie wskazując głową na drzwi firmowej toalety. W jego oczach błysnęło pożądanie. Wstałam i ruszyłam do damskiego WC. Będąc w środku, zdjęłam stringi i pozbyłam się koszuli i stanika. Gdy stałam w samej spódniczce, Przemek wszedł do środka. Przekręcił zamek i dopadł do mnie. Chwycił mnie mocno za włosy i odchylił do tyłu, atakując ustami moją szyję. Ja rękami dorwałam się do jego rozporka i wysupłałam na zewnątrz jego imponującego fiuta. Zaczęłam mu walić, na co przygryzł mnie w szyję. Zaczął kąsać mój dekolt aż dopadł do moich piersi. Ssał i gryzł je mocno, ręką jednocześnie popchnął mnie na sedes. Rozstawił moje nogi i wbił palce w moją mokrą cipkę. Czułam się wniebowzięta. Lubiłam ostre i szybkie numerki. Gdy czułam zbliżający się orgazm, odepchnęłam Przemka i oparłam się o zamknięty sedes, wypinając ociekającą soczkami cipkę w jego kierunku.
– Taka chętna suczka z ciebie?
– Nie gadaj, tylko mnie rżnij. – warknęłam. W odpowiedzi dostałam siarczystego klapsa. Czułam, jakby skóra stanęła mi w ogniu.
– Ja tu rządzę. – syknął i strzelił mnie w tyłek jeszcze pięć razy. Potem rozsunął moje nogi i wszedł ostro w moją cipkę. Ręką chwycił za moje włosy, okręcając je sobie wokół nadgarstków. Pociągnął za nie tak, że głowę miałam wygiętą do tyłu.
Rżnął mnie ostro, pewnie, głęboko, co jakiś czas dodając bardzo mocnego klapsa. Tego mi trzeba.
Przemek wchodził we mnie brutalnie, dopychając fiuta do samego końca. Jego jaja odbijały się od mojego tyłka, wydając przy tym cichy odgłos uderzania. Razem z moimi jękami i odgłosem uderzeń ręki o mój tyłek, brzmiało to jak ostry pornol. A mnie dodatkowo podkręcało.
W końcu poczułam jak moja cipka się kurczy i zaciska na fiucie Przemka. Przy kolejnym mocnym klapsie, doszłam z głośnym krzykiem, nie zwracając uwagi na to, że ktoś nas może usłyszeć. Przemek jeszcze bardziej przyśpieszył, dzięki czemu ledwo skończył się jeden mój orgazm, a już nadszedł następny. W końcu i na Przemka przyszła pora. Wyjął fiuta z mojej cipki i pociągnął mnie mocno za włosy tak, że musiałam się odwrócić i klęknąć. Wszedł do moich ust i zaczął je ostro rżnąć. Poczułam jego pulsowanie i chwilę później gorąca sperma zalała moje gardło. Połknęłam wszystko do ostatniej kropelki.
– Dzięki. – mruknęłam. Wstałam, ubrałam się i puszczając oczko do Przemka, wyszłam z toalety. Na jakiś czas byłam zaspokojona.