Mój partner… zawsze wydawało mi się, że jest dość przeciętny w łóżku. Wywodzi się z konserwatywnej rodziny, gdzie nawet o seksie się specjalnie nie mówiło, a czasem dochodziło nawet do tak zabawnych sytuacji, że ojciec albo matka w czasie sceny seksu przełączali film.
Zbliżały się jego 30. urodziny i chciałam mu zrobić prezent, który być może go nieco otworzy. Gdy wrócił z pracy, czekałam na niego ubrana jak nigdy – w pończoszki na pasie, seksowny stanik z pushupem i w stringach. Widziałam, że patrzył na mnie, jak zauroczony. Oczywiście bardzo mi to pochlebiało i miałam nadzieję, że w łóżku będzie dzisiaj choć trochę inaczej… Cóż, to co się wydarzyło, było totalnym zaskoczeniem.
Zjedliśmy lekką kolację. Siedziałam naprzeciw niego ubrana tylko w tę seksowną bieliznę. Miałam delikatny makijaż, który podkreślał moje oczy. Zawsze się nad nimi zachwycał, więc wiedziałam, że sprawi mu to przyjemność. Po kieliszku szampana poszliśmy do łóżka…
Nie wiem, czy to ta bielizna, czy sama moja bezpruderyjność, ale wyzwoliło to w nim coś nowego. Wcześniej nie znał pojęcia gry wstępnej, a teraz…?
Dopadł mnie tuż po tym, jak weszliśmy do sypialni. Chciwie dotykał mojego ciała, kąsał szyję, masując przy tym moje jędrne pośladki. Nie to, żeby się to wcześniej nie zdarzało, ale było w tym coś bardziej pierwotnego. Coś, co bardzo przypadło mi do gustu.
– Jesteś bardzo niegrzeczna, wiesz? Masz brudne myśli… – wypalił nagle – Zasługujesz na karę.
– Tak? – zapytałam, nie do końca wierząc w to, co słyszę – A jak mnie ukarzesz?
– Przykładnie – powiedział z uśmiechem. Obrócił mnie i pochylił nad łóżkiem. Oparłam się o materac i zerknęłam na niego przez ramię. Byłam ciekawa, co zrobi. Patrzyłam, jak wznosił rękę, a po chwili usłyszałam głośny trzask i poczułam igiełki bólu na pośladku.
– Ach! – krzyknęłam i przygryzłam wargi. Twarz mi się lekko napięła, a po chwili rozluźniła, a usta rozciągnęły się w uśmiechu. Przygryzłam drobną wargę – Ukarz mnie, proszę…
Dostałam kolejnego klapsa. I następnego. Czułam, jak moja dupcia płonie od jego uderzeń. Zrobiłam się momentalnie mokra. Dysząc z podniecenia i słodkiego bólu, jaki czułam na pośladkach, obejrzałam się na niego. Stałam tak przez cały czas, patrząc na to, jak on się rozbiera. Jego penis sterczał mocno. Stanął za mną, ale wciąż nie wchodził. Chwycił mnie za włosy, wyprostował, przyciągając do siebie. Westchnęłam, czując, jak jego pałka układa się między moimi pośladkami, jak jądra się też o nie opierają. Obejrzałam się znów przez ramię, szukając jego ust. Zwarliśmy się w mocnym, gorącym pocałunku, a jego dłonie zaczęły pieścić moją cipkę i piersi.
Palcami wprawnie dotarł do łechtaczki, czego wcześniej nie robił. Bawił się nią, drażnił, nawet zmieniał tempo, co mnie dodatkowo podkręcało. Ściskał w palcach sutek i delikatnie go szczypał, co pobudzało mnie całkowicie. Zastanawiałam się, gdzie podział się mój mąż. Co go opętało? I czy to z nim zostanie? Bardzo chciałam, żeby tak było.
W końcu pchnął mnie mocno na łóżko. Zdarł stringi, które rozdarły się w pół i przysiadł na moich udach. Wszedł zdecydowanie w moją cipkę, a ja wypchnęłam biodra mocniej do góry. Jego ruchy były ostre, inne niż do tej pory. Wpychał się tak mocno i głęboko, że w pewnym momencie traciłam oddech. Zwykle to ja dominowałam, narzucałam prędkość, ujeżdżałam go… a teraz to on… był jak bestia.
Po naszej sypialni rozchodził się głos naszych westchnień, moich jęków i dźwięk obijających się ciał. Nie byłam tak mokra od czasów, gdy studiowałam i szalałam z innymi… Teraz miałam wrażenie, że te czasy wróciły… tylko znacznie mocniej.
Poczułam szarpnięcie za włosy, jęknęłam głośniej. Obrócił moją głowę bardziej do siebie. Widziałam, jak patrzył na mnie. Była w tym mieszanina wyższości, odgrywanej pogardy, jak w teatrze. Więc i ja zagrałam, przyjmując maskę bezradnej ofiary. Podniecenie i przyjemność jednak z trudem maskowałam, bo mój małżonek nagle postanowił być demonem seksu, który swoim kutasem robił mi tak dobrze, jak nigdy dotąd.
W końcu obrócił mnie na plecy, rozłożył szeroko nogi i wjechał po same jądra w moją rozpieprzoną, mokrą szparę. Chwycił oburącz za piersi i ścisnął je, oparł się na nich, a jego biodra wpadły w szaleńczy rytm, przez który ledwo łapałam oddech. Czułam, jak dreszcze przebiegają od najmniejszych palców u stóp aż po włosy na czubku głowy. Trzymałam go za dłonie, patrząc na to, jak mnie posuwa. I wtedy nadszedł on… pierwszy prawdziwy orgazm, jaki zapewnił mi mój mąż. Moja cipa zacisnęła się na nim mocno, a ja wygięłam się w łuk. Nogi bezładnie mi latały, a palce wpiły się w prześcieradło. Czułam go intensywnie aż do końca, gdy wyrwał ze mnie swojego penisa i spuścił się na mój biust i brzuszek. Ciepła, gęsta śmietanka trysnęła na mnie obficie, a ja zaczęłam ją wcierać w skórę.
Nie pytałam, skąd się to wzięło. Bałam się o to zapytać, bo obawiałam się, że więcej się nie pojawi. Patrzyłam na niego tylko nieprzytomnie, a on… uśmiechał się. Tak szelmowsko. I takiego go pragnęłam najbardziej.