To, co wam opiszę, wydarzyło się pewnego kwietniowego dnia. Bodajże była to środa, w powietrzu była odczuwalna wiosna, która już na dobre się zadomowiła nie tylko w kalendarzu, ale także w aurze. Słońce tego dnia dawało o sobie znać, że będzie rozpieszczać nasze ciała i dodawać sił do działania. Po spokojnej i mało owocnej nocy u boku mojej partnerki, wyspany i troszkę nie dopieszczony, udałem się do pracy, na 8 godzinę.
Pracuję w firmie handlowej, mieszczącej się w Poznaniu, jako przedstawiciel regionalny. Często podróżuję po terenie województwa wielkopolskiego. W firmie dzień jak co dzień, na początek człowiek mija się z innymi pracownikami, u jednych na twarzy widnieje uśmiech i zadowolenie, to pewnie grupa tych, którzy ubiegłej nocy doznali spełnienia cielesnego. Druga grupa to smutasy co są samotni albo mają partnerów co wolą spać niż baraszkować. Docieram do biura kierowniczki, tam otrzymam wytyczne na dany dzień, Beata to imię kierowniczki, babka, koło 55 lat, dość wysoka brunetka, mająca bardzo zgrabne nogi, z niewielkim biustem, zawsze w nienagannym stroju i pachnąca idealnie dobranymi perfumami.
Sprawdź również: opowiadania erotyczne
Często w myślach wyobrażam sobie jak biorę ją na jej biurku, w różnych to pozycjach, miewam niekiedy fantazje z jej udziałem, lecz nie mam zamiaru mieszać spraw zawodowych z seksem, gdyż to do niczego dobrego nigdy nie prowadzi. Już sobie wyobrażam, gdy bym nie zadowolił BEATY, źle wylizał jej dojrzałą cipę, mściłaby się na mnie i „rzucała kłody pod nogi”, co by mi utrudniało pracę, a tak to jestem chyba jej pupilkiem, bo zawsze mam najlepsze i najmniej wymagające zadania w firmie. Podejrzewam, że ona też by miała ochotę pofiglować ze mną, ale ja staram się zawsze być niedostępnym, to podobno babki kręci, bo większość facetów to napaleńcy.
Tego dnia, o którym teraz piszę, kierowniczka zleciła mi wyjazd do klienta we Wrześni, żeby przedstawić mu ofertę produktów naszej firmy i uzgodnić szczegóły transakcji handlowej. Otrzymałem adres, pod który mam się udać, kluczyki do auta firmowego oraz potrzebne dokumenty dla klienta. Udałem się do swojego biura, by skompletować wszystkie materiały, które mam przedstawić klientowi, zawsze staram się zrobić to w najbardziej profesjonalny sposób, nie nadaremno jestem jednym z najbardziej cenionym pracownikiem w firmie. Była już prawie 12h, we Wrześni według ustaleń z klientem miałem być koło 13, tak więc udałem się na parking firmy i pobrałem samochód, była to czarna Skoda Oktawia, dość świeży zakup prezesa, więc dobrze mi się jeździło tym autem.
Sprawdź również: opowiadania erotyczne BDSM
Ruszyłem w drogę, nie była to dla mnie żadna nowość, gdyż takowe wyjazdy zdarzały mi się bardzo często, z reguły więcej zawsze czasu spędzam poza bazą firmy. O dziwo z Poznania udało się dość sprawnie wydostać, brak korków w mieście to rzadkość, po kilku minutach byłem już na wylotówce z miasta, zrezygnowałem z jazdy autostradą, bo nie przepadam nią jeździć, mimo że firma zawsze zwraca wszystkie koszty opłat. Ale jadąc starą trasą nr 92 zawsze droga przyjemniej przemija, gdyż w taki dzień jak ten, ciepły i słoneczny zawsze można na jakiś laskach oko zawiesić, taki urok wiosny po długiej zimie. Trasa mijała bardzo spokojnie, bez utrudnień, radio umilało tę podróż, tylko ja byłem troszkę nie spokojny, gdyż jak to u mnie bywa, jak mija mi 24 godziny bez seksu, staję się wówczas bardzo pobudzony i troszkę nerwowy.
Przemierzając przez niewielką miejscowość leżąca po drodze do Wrześni o nazwie Paczkowo, zauważyłem na przystanku PKS-u osobę, która próbuje zabrać się okazją. Gdy zbliżyłem się do miejsca, w którym stała i machała ręką dana postać, zauważyłem, że jest to młoda kobieta. Brunetka, około 175 cm wzrostu, normalnej budowy ciała, czyli nie za chuda nie za gruba, jak dla mnie taka w sam raz. Jej ubiór szczególnie nie przykuł mojej uwagi, miała na sobie bluzkę ze złotymi, guziczkami, jeansy i buty na niewielki obcasie. Bez wahania podjechałem do niej, obniżyłem szybę u drzwi pasażera, by mogła do mnie zagadać.
Wówczas dobiegł do mych uszu miły, przyjemny głosik :
– Dzień Dobry, czy może jedzie pan do Wrześni
– Tak, oczywiście. -odpowiedziałem
– Mogę się zabrać z panem.
– Proszę wsiadać.
Dziewczyna z zadowoleniem, że udało jej się zatrzymać okazję, śmiało wsiadła do auta.
Ruszyłem w drogę. Na obecną chwilę nic nie wskazywało na to co wydarzy się później.
Rozpoczęliśmy standardową rozmowę, pierwszym tematem, jaki poruszyliśmy był pogoda.
– Ładnie dziś prawda?
– Tak, już wiosna w pełni. -rzekłem
– Pan w pracy, czy jedzie gdzieś na zakupy?
– Tak w pracy, jadę do klienta do Wrześni.
– Miałam szczęście, że pan mnie zabrał, bo stałam już kilka minut i nikt nie chciał się zatrzymać.
Nasz dialog przebiegał w standardowy sposób, aż do momentu, gdy usłyszałem jej pytanie, które spowodowało u mnie ogromne zdziwienie.
– Może by pan miał ochotę się zabawić ?
Na chwilę zamilkłem, musiałem się otrząsnąć z lekkiego szoku.
– Ale jak to zabawić? – zapytałem zdziwionym głosem
– No…, tak rozerwać, zabawić się ze mną, tak jak bawią się mężczyźni z kobietami.
Nadal byłem w lekkim szoku, choć doskonale wiedziałem co ona ma na myśli, tylko udawałem, że jest inaczej.
Zapytałem, udając troszkę nieświadomego.
-Masz na myśli, seks, tak? Ale jak to ma wyglądać, gdzie i co ?
– Normalnie proszę pana, zajedziemy do lasu i tam ja się zajmę Panem, a Pan mną.
Przez chwilę pomyślałem, że to przydrożna prostytutka, ale przecież one nie jeżdżą okazją. Bezpośrednio stawiają sprawę od razu jak się do nich podjedzie, z reguły przedstawiając swoją ofertę.
Długo się nie zastanawiałem, by się zgodzić na jej propozycję, gdyż zawsze sobie skrycie marzyłem o takiej sytuacji, by kobieta bezpośrednio zaproponowała mi seks.
Po drodze zahaczyliśmy jeszcze o najbliższą stację benzynową, by tam zaopatrzyć się w prezerwatywy, bo o co jak o co, ale o zdrowie trzeba zadbać, a nie wiadomo co to za ziółko z tej panny. Kupiłem gumy, mam swoje sprawdzone, ulubione, cieniutkie, prawie ich nie czuć.
Jadąc dalej drogą szukałem miejsca gdzie by można wjechać do lasu na rypanko, i w okolicy miejscowości Nekla zauważyłem dogodne miejsce gdzie zjechaliśmy z trasy i udaliśmy się w głąb lasu. Przyznać muszę, że byłem dość pod jarany tą całą sytuacją i miałem mega ochotę na bzykanie.
Zaczymaliśmy się w gęstym lesie. I wtedy, kurwa czar całej sytuacji prysł, moja autostopowiczka nagle się ocknęła i oznajmiła mi:
– Zapomniałam powiedzieć, że tak przyjemność będzie kosztować 200 zł
– Kurde, dziewczyno to wszystko zmienia, dlaczego prędzej o tym nie wspomniałaś ?
W tym momencie miałem ochotę wyjebać ją z auta w tym lesie i niech sobie radzi sama, lecz to nie w moim stylu. Miała szczęście, że byłem na głodzie i ochota na seks brała górę nad rozsądek.
– Wiesz, że za taki numer to powinienem Cię tu zostawić, ale masz szczęście, że mam dziś dobry humor, ale moja droga jedynie mogę Cię stówką obdarować.
– Nie, proszę mi dać 150 i na pewno będzie fajnie. – rzekła panna.
Mimo mego wkurwienia, przystałem na to, bo ruchać mi się chciał tego dnia… nie napiszę jak nigdy, bo to nie prawda, tylko chciało mi się jak każdego innego, bo miałem takie swoje motto, dzień bez seksu to dzień stracony.
Wyjąłem 150 z portfela i dałem pannie, wzięła zadowolona i podziękowała.
Przeszliśmy na tylną kanapę samochodu, tam jest więcej miejsca i swobody, nagrzany na maksa przystąpiłem do akcji.
Pomału, delikatnie zdjąłem jej buty, zsunąłem spodnie, spod których ukazały się jej czerwone koronkowe majteczki, pod nimi kryła się jej broszka, którą chciałem zaliczyć. Ja również zdjąłem swoje odzienie, po chwili byłem goły, pała stała mi już na baczność, i była gotowa do akcji.
Moja niegrzeczna autostopowiczka przystąpiła z pewną dozą nieśmiałości do obrabiania mojego kutasa, zaczęła go muskać delikatnie językiem, robiła to bardzo nieudolnie, tak od niechcenia.
Nie sprawiało mi to za wielkiej przyjemności, gdyż z moim doświadczeniem, żebym doszedł przez loda to panna by musiał być w tym mistrzynią. Więc postanowiłem ubrać gumę i przystąpić do konkretów. Zsunąłem z jej krocza majtki, które jeszcze tam tkwiły, i bluzkę też chciałem, lecz panna wykazała pewien opór, co mnie troszkę zdziwiło.Przystąpiłem do pieszczenia jej cipki moimi palcami, ale ona odsunęła moją dłoń z tych okolic. Pomyślałem: co jest kurwa? Cnotka, nie wy dymka? Nie możliwe przecież sama zaproponowała seks. Nie mogąc jej pieścić, postanowiłem w nią wejść i ją w końcu wyruchać. A tu nagle panna się odsuwa, udaje niedostępną. Bardzo nie to podburzyło.
Mowie do niej:
– Co jest, coś nie tak?
Ona na to:
– Pomału, delikatniej.
Tak uczyniłem i pomału w nią zacząłem wchodzić, a tu nagle znów jakiś przejaw sprzeciwu, ta szmata, bo już taki wizerunek zaczęła kreować w moich oczach, nagle się odsuwa powodując że z niej wyskakuje. Mega mnie to podirytowało!!!
– Co jest kurwa!!!- wręcz wykrzyczałem
– Jak tak to będziesz robił, to nic z tego nie wyjdzie. – odburkła
Co ona pierdoli, ja z moim doświadczeniem i coś robię źle? Nie ma takiej opcji. Drogowe szmacisko jednoznacznie nie ma ochoty na ruchanie, tylko zaczyna coś kombinować. W całej tej sytuacji odeszła mnie ochota na jakiekolwiek bzykanie, pała mi opadła, podkurwiony na maksa kazałem się ubrać jej. Powiedziałem stanowczym głosem:
– Oddaj pieniądze i wyjdź z mojego samochodu!
Moje słowa bardzo ją oburzyły i ku mojemu zdziwieniu usłyszałem to :
– przecież był seks, wszedłeś we mnie.
– kurwa, dziewczę, jaki seks ?! Co ty tu pierdolisz teraz, dawaj kasę puki jestem jeszcze spokojny!
Właśnie zdałem sobie sprawę, że danie jej pieniędzy przed całą akcją było moim wielkim błędem, bo tak miała już forsę w kieszeni i liczyła, że złapała frajera. A tu nagle kolejny szok, jaki doznałem podczas mojej krótkiej znajomości z tą zdzirą, gdy usłyszałem od niej taką informację:
– Nie oddam na pewno! Seks był i nie mam nic sobie do zarzucenia, a jak coś tobie nie pasuje to mogę zadzwonić po chłopaków!!!
Jak to usłyszałem to zacząłem się śmiać. ”chłopaków”? Nie ze mną te numery, laska myślała, że chyba się wystraszę jakichś oprychów.
– Śmiało dzwoń, chętnie z nimi porozmawiam.
W sumie dobrze jak by ktoś się zjawił kto może ”trzyma opiekę ” nad tą szmatą, bo wówczas bym powiedział im, że jak laska pracuje, to niech to robi, chociaż z lekką starannością, a nie szuka frajerów. Sam kilkukrotnie nalegałem by dzwoniła.
– Dzwoń śmiało, poczekamy na tych twoich chłopaków, no dzwoń na co czekasz?
Nie chcę robić problemów.-odparła
– Ale ja lubię problemy, a tak reasumując to problem zaraz Ty tu będziesz miała, jak nie oddasz pieniędzy.
Gdy szmacisko widziało, że mnie to nie rusza i nie mam najmniejszych obaw przed przyjazdem kogokolwiek, jej pewność siebie bardzo zmalała. Od samego początku czułem, że tekst z chłopakami to jej numer na zastraszenie, ale niestety nie poskutkował.
Orientując się, że tylko tracę czas i w sumie już jestem spóźniony na spotkanie z klientem, i będę z tego tytułu miał mały dym w firmie, stanowczo powiedziałem do panny :
– Dobra, słuchaj, oddajesz kasę albo poznasz moją złą stronę, bo frajera to kurwa możesz sobie robić z kogoś innego, a nie ze mnie, tak więc decyduj, bo szkoda czasu a jak chcesz to ja narobię Tobie problemów
– Dobrze, proszę się tak nie denerwować.
Po chwili panna oddała mi całą sumę z wielkim oburzeniem i sprawa była wyjaśniona. Powiedziałem jej, żeby uważała z takimi numerami, bo jak trafi na kogoś mniej opanowanego jak ja, to dostanie jeszcze w mazak.
Wyjechaliśmy z lasu i podwiozłem ją do najbliższej miejscowości udając się do Wrześni.
I tak dobrze zapowiadający się dzień przez taką szmatę, jak ta, którą zabrałem stał się dniem pełnym niepowodzeń.