Mówi się różnie o kobietach, które jeżdżą na wczasy, by poznać kochanków. Nie wie jednak nic ten, kto nie zaznał takiej rozkoszy. Ja jestem jedną z tych lasek, które wyruszyły na takie wczasy… i przeżyłam przygodę życia.
Nie zależało mi na tym, by się zakochiwać czy znaleźć kogoś, do kogo będę wracać. Pragnęłam jedynie miło spędzić dwa tygodnie w Egipcie. Zasięgnęłam języka, gdzie można znaleźć młodych mężczyzn, którzy nie tylko są przystojni, szarmanccy, ale i kochają się jak młodzi bogowie. I tak trafiłam do jednego z klubów nad Morzem Czerwonym, gdzie spotkałam Malika.
Oliwkowa cera, wysoki i szczupły… a do tego piętnaście lat młodszy ode mnie, a traktujący mnie jak królową. Spędziliśmy wpierw jeden wieczór miło na parkiecie, następnie drugi, tym razem już w restauracji. Chciałam go najpierw dokładnie wybadać, czy to nie kolejny łasy na pieniądze lokals, czy ktoś, kto rozumie, że chce się spędzić z nim po prostu kilka małych chwil, jeśli tylko pokryje się jakieś jego potrzeby.
Malik nawet nie był wymagający. Ot, pragnął tylko dobrze zjeść, udać się w kilka miejsc, gdzie przyjmuje się tylko hermetyczne towarzystwo… Wszystko. Ale i on wykazywał ogromne starania. Wręczał mi kwiaty, prawił mi komplementy… Romantyczne badziewie dla naiwnych. Ja byłam skoncentrowana tylko na jednym – by był fiutem gotowym na ostre rżnięcie.
I tak, czwartego wieczoru naszej znajomości, zaprosiłam go do hotelu. Byłam ubrana wtedy w lśniącą sukienkę, która dobrze podkreślała moje atuty. Widziałam, że od początku patrzył na moje biodra, bo mam je dość szerokie. Ktoś mógłby powiedzieć, że jestem dobra do rodzenia dzieci, ale nigdy nie chciałam tego… Za to kształty te zapewniały mi zawsze szereg chętnych adoratorów.
Malik był dobrze zbudowany i zadbany. Dlatego też dotykanie jego ciała dawało mnóstwo przyjemności. To, co jednak krył w spodniach, przekraczało moje najśmielsze oczekiwania. Gdy już siedział na łóżku, gdy rozpięłam jego rozporek i ściągnęłam zupełnie jego dolną garderobę, mogłam ujrzeć ciemniejszego, niesamowicie atrakcyjnego penisa, z elegancko przystrzyżoną fryzurką. Pochwaliłam go, że był zadbany, a następnie ujęłam główkę w usta. Patrzyłam mu w oczy, wypatrując, czy aby nie gra, czy faktycznie sprawia mu to przyjemność.
I wiecie co? Jeśli był aktorem, to wybitnym, choć osobiście myślę, że usta czterdziestolatki, która o siebie dba i ma życiowe doświadczenie, po prostu sprawiały mu niesamowitą przyjemność. Podobnie jak mi dawało rozkosz to, jak jego duży fiut układał się między moimi wargami i na języku. Pchnęłam go w tył, masując dłonią umięśniony brzuch i zaczęłam szybciej ruszać głową. Dłońmi pieściłam jego jądra, czując jednocześnie, jak całe moje ciało się rozpala. Gdybym nie miała majtek, najpewniej już by kapało z mojej szparki na podłogę, zostawiając na niej niewielką kałużę śluzu.
W końcu poderwałam się. Weszłam na łóżko i kazałam mu się wylizać. Zrobił to z ochotą. Był wirtuozem w swojej sztuce miłości. Obracał językiem zręcznie, idealnie stopniując doznania. Ssał i całował moją łechtaczkę. Samym koniuszkiem języka okrążał ją, czasem mocniej dociskając, a niekiedy – ledwie ocierając o nią. Droczył się ze mną, co wprawiało mnie w jeszcze lepszy nastrój.
Samo lizanie jednak mi nie starczyło. W pewnym momencie uniosłam się na łokciach i kazałam mu mnie zerżnąć. Dosłownie. Malik spełnił moją prośbę. Obrócił mnie tyłem do siebie, chwycił mnie jak zdzirę za włosy i wszedł mocno w moją szparkę. Nie miał większego problemu. Nie byłam głupia – musiał to wszystko robić wcześniej i to często. A ja byłam już po prostu na niego gotowa.
Czułam, jak z zaangażowaniem zaczął rozjeżdżać moją cipkę. Jego biodra z hukiem i plaskiem obijały się o moje pośladki, a jądra uderzały miarowo o nabrzmiałą i pobudzoną do granic możliwości łechtaczkę. Jęczałam, czasem nawet wyłam, czując, jak młody kutas mnie rozpycha z coraz większym zaangażowaniem.
Wtedy chwycił mnie pod łokcie, wyginając moje ciało do tyłu. Nie mogłam się ruszyć, a on przyspieszył. Był brutalem, był zwierzęciem, był jak młot pneumatyczny w mojej cipie… i go za to podziwiałam. Czułam, jak jego idealny fiut uderzał raz po raz o wrażliwy guziczek na przedzie mojej szparki. W końcu moje ciało przeszył orgazm. W efekcie zrosiłam mocno nie tylko jego, ale i całe łóżko, pozwalając, by mój squirt uszedł ze mnie w całości.
Byłam mu wdzięczna. Nie chciałam jednak zostawiać go niezaspokojonego. Zasłużył na finisz, więc uklękłam przed nim i zaczęłam mocno trzepać jego fiuta. Pokazałam, że i ja potrafię, a po chwili przyjęłam na twarz jego gorącą spermę. Starłam ją z twarzy, zebrałam do ust i połknęłam z uśmiechem.
Malik towarzyszył mi do końca wyjazdu. Ale więcej się nie spotkaliśmy.