Witajcie kochane zboczuszki! Z pewnością się już nieco za mną stęskniliście. A tymczasem ja przychodzę do Was z kolejną opowieścią. Jak się możecie spodziewać… jest ona bardzo niegrzeczna, a ja byłam, jak zwykle, bardzo napalona. Tym razem chciałam złowić jakiegoś biznesmena, dlatego wybrałam się do jednego z najlepszych hoteli w naszym mieście. Ubrana jedynie w króciutką spódniczkę, a do tego crop-top z odkrytym brzuszkiem i moimi bimbałkami niemal na wierzchu, usiadłam sobie przy jednym ze stolików hotelowej restauracji, by było mnie dobrze widać, a do tego – by inni widzieli mnie.
Przechadzali się tam różni ludzie… widziałam i staruszków, którym ewidentnie stawał na mój widok, ale i młodszych facetów. Z każdym mogłabym się pójść gzić, ale dzisiaj… dzisiaj miałam ochotę na naprawdę niezłe ciacho.
I w końcu się trafił. Blondyn, wysoki, przypakowany, z włosami związanymi w niedbały kucyk. Zwrócił od razu moją uwagę, przez co momentalnie zrobiłam się mokra. Nie miałam majtek, więc śluz szybko zaczął spływać w dół moich ud.
Patrzyłam na niego, łowiłam każde jego spojrzenie, a gdy on patrzył w moją stronę, rozkładałam nogi, by mógł się bliżej przyjrzeć mojej pusi. Wydawał się na początku nieco skrępowany, jednak coraz częściej zerkał i w moje duże jak u dziecka oczy, na moje koralowe usta, wielkie cycki i w końcu… mokrą szparkę. Robiłam mu niewielkie show, gładząc ją i bawiąc się łechtaczką. W pewnym momencie nawet łamał mu się głos, gdy rozmawiał ze swoim towarzyszem.
Gdy wstał, odczekałam tylko, aż wyjdzie z restauracji. Zostawiłam kelnerowi zapłatę z solidnym napiwkiem. Miałam dobry nastrój. Wiedziałam, że szykuje mi się naprawdę ostre rżnięcie.
Poszłam za nim. Szłam w odpowiedniej odległości, by dyskretnie zobaczyć, gdzie idzie. Przed windą, na szczęście, rozeszli się ze swoim towarzyszem. Tamten mnie minął, a ja weszłam do środka, tuż przed tym, jak zasunęły się drzwi. Mój blond nordycki bóg patrzył na mnie, ale nic nie mówił. A ja, będąc już w podobnych sytuacjach, wiedziałam, jak zatrzymać windę między piętrami. Co też zrobiłam. Odwróciłam się powoli do niego.
– I co? Będziesz się tak po prostu gapił? Czy w końcu mnie zerżniesz, jak na faceta przystało?
– Pani zwariowała? – parsknął i pokręcił głową.
– Na punkcie twojego fiuta? – chwyciłam go za krocze, a wtedy dotarło do niego, że nie żartuję – Być może… a powinna byłam?
Masowałam go mocno. Czułam, jak upakowane gacie wypełniały się podłużnym grubym kształtem.
– Mam żonę…
– Nie widzę jej tu – rozpięłam mu rozporek i padłam na kolana. Fiut był naprawdę duży. Gdybym ułożyła go sobie na twarzy, to sięgałby od podbródka do połowy mojego czoła. Był dodatkowo wyzwaniem, bo i objąć dłonią go było ciężko. Zaczęłam go lizać i ssać z zapałem. Dłonią masowałam jego jaja, a on oparł się o barierkę windy i chwycił mnie za włosy. Moje rude kosmyki plątały się jego palcami, gdy szarpał za nie, nabijając moje wargi i gardło na swojego kutasa.
Nie miał się jednak spuścić mi w ustach. Miałam co do tego długiego grubaska inny plan.
Poderwałam się z kolan i wypięłam mocno – Tylko nie w cipkę – wydyszałam.
– A co? Jesteś dziewicą?
Spojrzeliśmy na siebie i roześmialiśmy się. Żartowniś się znalazł. Jednak na szczęście jego kutas nie był żartem i zaczął mocno rozpychać się w mojej dupci. Łatwo się rozstępowała przed nim, mimo objętości. Czułam, jak wnika głęboko, aż zaczęłam się sama nabijać, ruszając ciałem w tył i w przód. Dawał mi dodatkowo klapsy, więc wrażenia były jeszcze mocniejsze.
W końcu przejął inicjatywę. Wcisnął moją twarz w windowe lustro i zaczął ostro posuwać w dupcię. Rozszerzyłam ją, by mógł wejść głębiej. Jego dorodne, owłosione jaja biły o moją cipkę, gdy kutas wnikał cały w tyłek. Dawno nie miałam tak dobrego fiuta, a przede wszystkim partnera, który potrafiłby mnie przerżnąć, jak należy.
Nogi mi drżały, kolana uginały się pod każdym jego pchnięciem. Uczucie ciągnięcia za włosy potęgowało u mnie podniecenie. Moja szminka rozmazała się na zwierciadle, a ja tylko próbowałam się obejrzeć, by zobaczyć jego twarz. Był naprawdę jak jakiś norweski bóg, Thor, czy jak mu tam. Zaciśnięta szczęka, zacięcie na twarzy, rozchełstany krawat i koszula… a do tego świetny, gruby trzonek od jego młota w mojej dupci.
Ci z ochrony musieli mieć niezły ubaw, jak patrzyli w kamery, widząc, jak drobna ja jestem posuwana przez potężnego blond faceta. Jak demolował mój tyłek, nie mając litości. Gdyby mieli dźwięk, słyszeliby też moje zawodzenie, jęki przerywane skowytem i miarowe plaśnięcia jego bioder o moje pośladki. Moja nimfomania wznosiła mnie w tym momencie na wyżyny.
W pewnym momencie nie miałam już sił. Spazmy orgazmu wielokrotnie przeszyły już moje ciało. W końcu i on wyrwał penisa z dupci i strzelił mocno na nią, na cipkę i na moje plecki. Czułam jego gorącą spermę na sobie. Zebrałam trochę na dłoń i, patrząc mu w oczy, zlizałam ją ze smakiem.