My nastolatki mamy różne pomysły na erotyczne zabawy. Śmiało mogę powiedzieć, że nasi starzy nam do pięt nie dorastają. Ostatnio na jednej małej imprezce, gdy nie było rodziców koleżanki w domu, stwierdziliśmy, że pora wypróbować gry „wymiękasz”.
Siedzieliśmy w szóstkę w kole, ja, jeszcze trzy koleżanki i dwóch kolegów. Alina, blondynka o twarzy aniołka, jak to o niej mówili, stała właśnie z Karolem, który wpierw dotykał jej twarzy, a później jechał w dół, po szyi, niewielkich piersiach.
– Wymiękasz? – zapytał, dotykając boku jej piersi. Była czerwona, ale trzymała się jeszcze twardo. Pokręciła głową, zaciskając wargi. Roześmialiśmy się. Karol jednak się nie śmiał. Był równie napięty, co ona. Tym bardziej że wzięliśmy bardziej hardkorowy wariant, że wszystko robimy przy innych. W końcu chwycił ją mocno za pierś, ściskając w palcach sutek.
– Aj! – pisnęła – Dobra, dobra! Ja już odpadam!
– Uuu – zaśmiałam się – No to do kąta. Teraz kto?
– A ja – zerwał się Andrzej – A co! Zobaczymy, czy dacie radę mnie złamać.
Daria roześmiała się. Wiedziała, że Andrzej miał do niej słabość. Była ładna, trochę krąglejsza tu i tam, ale miało to swój urok. Wstała, a on nagle jakby trochę zbladł.
– Zobaczymy, Andrzejku, jak sobie poradzisz – chwyciła go za pośladek, a on aż podskoczył – wymiękasz?
– No coś ty – parsknął. Ale widać było, że sporo go to kosztowało. Miętosiła jego pośladek, kiedy jej dłoń sięgnęła jego szyi. Patrzył na nią wyraźnie skupiony. Natka, ostatnia po mnie w grze, szturchnęła mnie łokciem. Wskazała mi napinające się spodnie Andrzeja. Ale wciąż był niby niewzruszony, kiedy dłoń Darii wsunęła się pod jego koszulkę. Gładziła jego nagą skórę pod nią, a on stał, dzielnie, dysząc cicho. \\ \\
– Zaraz mu gały wyjdą z orbit – Karol roześmiał się. Lubiłam go, zawsze mi się podobał… Zerknęłam na niego, ale akcja była coraz ciekawsza. Daria bowiem docierała dłonią do namiotu. Karol nagle poczerwieniał i cofnął się biodrami.
– Łeee, wymiękł – Natalia roześmiała się – Kto następny?
– No to ja chcę – Daria zerknęła na Karola, który wciąż był w grze. Wstał, a ja momentalnie poczułam, jak robię się zazdrosna. Zaczął ostro. Chwycił ją od razu za piersi, wyraźnie ją zaskakując.
– Wymiękasz? – zapytał. Ona zadarła głowę i pokręciła głową.
– Nie, Karolku… musisz się bardziej postarać.
Chyba spodobało mu się to, co usłyszał. Ugniatał jeszcze przez chwilę jej cycki, co powodowało u mnie coraz większą zazdrość. Jego dłonie przesunęły się niżej. Chwycił ją za krągłe pośladki, dał jej klapsa.
– Wymiękasz?
– Y-y – zaprzeczyła ruchem głowy.
Karol więc sięgnął po większy kaliber. Ściągnął jej koszulkę. Daria niemal się zasłoniła, ale wytrzymałą to. Stała w koronkowym staniku przed nami. Przełykała nerwowo ślinę. Ale znów nie wymiękła. Dopiero gdy rozpiął jej stanik, zasłoniła się i stanęła obok przegranych.
– Kolejna? – Karol obejrzał się na Natalię, chciała już wstać, ale byłam szybsza.
– Spróbuj ze mną – wypięłam dumnie moje D75 do przodu. Przyglądał mi się. Uśmiechnął lekko i zaczął od muskania palcami szyi. Dreszcze biegły w dół po moim ciele. Więc tak się czuli, pomyślałam. Nie miałam w sobie jednak jakiegoś wstydu. Nie chciałam się zasłaniać, uciekać od dotyku.
– Wymiękasz?
– Zwariowałeś – parsknęłam.
Obszedł mnie dookoła. Wsunął dłonie pod spódniczkę i dotknął pośladków. Były nagie, bo miałam stringi.
– A teraz?
– Nie… nie złamiesz mnie – spojrzałam na niego, prowokując go. To było wyzwanie. Na ile on się ośmieli.
A ośmielał się na wiele. Wpierw ściągnął mi koszulkę. Stanik. Stałam jednak dumna ze swojego ciała. Pracowałam nad nim… Poczułam, jak palce Karola znów wchodzą pod spódniczkę. Zobaczyłam swoje majtki na podłodze. Dyszałam, nieco już przestraszona. Ale widziałam u innych podziw i niedowierzanie. Ja nie wytrwam?
– Wymiękasz?
– Próbuj dalej.
Dotknął mojej szparki. Zaczął ją głaskać, masować. Pojękiwałam, ale nie odpychałam go. Pocierał coraz silniej i mocniej, a ja coraz głośniej jęczałam.
– Ja pierdolę… – Daria zasłoniła usta. Sama nie wiem, czy z wrażenia, czy niedowierzania. A może z obu przyczyn?
W końcu chwyciłam go za ramiona. Już się uśmiechnął, ale ja pokręciłam głową – Nie wymiękam. Ale nie ustałabym… – nie wytrzymałam. Rozdarłam się, jęcząc. Na szczęście nie przerwał, choć był zaskoczony. Kolejne fale rozkoszy płynęły od małego paluszka u stopy aż po szczyt głowy. Trzymałam się go kurczowo, kiedy on w końcu przestał. Dyszałam ciężko, oparta policzkiem o jego pierś. Łapałam oddech po orgazmie, który mną wstrząsnął. Oderwałam się w końcu od niego i spojrzałam w górę, prosto w jego oczy.
– Wymiękasz? – zapytałam.