Zawsze spotykałem się z nieco młodszymi kobietami. Zwykle różnica wieku wynosiła mniej więcej 5 lat. Ostatnio byłem kilka miesięcy w związku z laską, która miała 24 lata, więc w zasadzie 4 lata młodsza ode mnie była. W sumie fajne świrowanie to było, a i ona była niczego sobie. Absolwentka studiów, więc było o czym pogadać, a i miała ciągoty do erotycznych eksperymentów.
W końcu jednak miałem okazję poznać jej siostrę… To mały demon. Dziewczyna ledwie skończyła 18 lat, a już wyglądała jak mała kurewka. Cycki zawsze wypchnięte do góry push-upem, głęboki dekolt, mini albo szorty takie, że dupcię było jej widać… Innymi słowy, gdybym ją zobaczył na autostradzie, skojarzenie miałbym oczywiste. Widziałem, że często miały o to kosę, że młoda się tak ubiera, szczególnie wtedy, gdy ja byłem w pobliżu.
Być może też moja laska zauważyła, jak ja na nią patrzę i jak ona mnie czasem obcinała. Ale jak miałem nie patrzeć, gdy niemal cały „towar” był na wierzchu? Z trudem odwracało się wzrok…
I przyszła ta pamiętna noc. Nocowałem u nich po jakiejś rodzinnej imprezie. Partnerka po kilku procentach ma głęboki sen, więc spała jak zabita, gdy ja wstałem, by napić się wody. Trochę mnie suszyło, więc nie zasnąłbym i nie przeczekałbym do rana. I w kuchni spotkałem ją… 18-letnią siksę, ubraną w różowy szlafroczek, który ledwo zakrywał jej pośladki, do tego był bezwstydnie rozchełstany.
Gdy wszedłem do kuchni, przyglądaliśmy się sobie przez chwilę bez słowa. Modliłem się tylko, by spojrzenie nie opadło mi poniżej jej ust, bo wtedy już byłbym zgubiony.
– Nie możesz spać, Tomeczku? – oparła się o blat, przyglądając się mi z zainteresowaniem.
– Wody… się muszę napić – powiedziałem i podszedłem do szafki. Wyjąłem szklankę, wciąż unikając jej wzroku, a przede wszystkim mojego spojrzenia na jej biust.
– Mnie też suszy po tej imprezie – zachichotała – wino zdecydowanie na mnie tak działa, że w ustach robi mi się sucho, ale gdzie indziej…
Puściłem tę aluzję mimo uszu. Nalałem sobie wody, a kiedy próbowałem się obrócić, ona już tam była. Z szlafrokiem odkrytym, koszulą nocną obciągniętą mocniej w dół. I spojrzałem… na ten rowek między dwiema idealnie kształtnymi piersiami. Na przebijające się przez materiał sutki. Na wielkie młode cycki, które wywoływały u mnie momentalny wzwód.
– Widzę, że ci się podobają.
– Marlena… nie ma co o tym gadać – wysapałem i wypiłem szklankę jednym haustem.
– Masz rację – chwyciła mnie za dłoń i położyła na swojej szparce. Faktycznie… była mokra, choć wątpię, że od wypitego wina – nie ma co gadać, skoro można działać.
Nie zabrałem ręki, choć chwilę stałem w bezruchu. Widziała, że kalkuluję Myślałem na ile to jest możliwe, by ktoś nas przyłapał. Ale niemal wszyscy wypili dość dużo alkoholu, by spać twardo. Palce zagłębiły się mocniej w jej cipce i zacząłem ją masować. Słyszałem jej ciche westchnienie, robiła się jeszcze wilgotniejsza, a ja coraz twardszy.
– Nie tutaj – wysapała i chwyciła mnie za rękę. Wyszliśmy z kuchni, a ona, przed wyłączeniem światła, zgarnęła coś z koszyka na szafce. Nie zaciągnęła mnie w głąb domu. Przeszliśmy przez drzwi do garażu, gdzie stał samochód ich ojca. To był spory SUV, skóra w środku, ogólnie luksusowe wyposażenie.
– Zawsze chciałam to zrobić w aucie…
Pomyślałem, że podpadłbym potrójnie… nie dość, że zdradziłbym pierworodną tatuśka, to jeszcze z jego młodszą córeczką, a do tego w ukochanym aucie. Jednak ta młoda była warta ryzyka. Wsiedliśmy do środka, a ona od razu dopadła mnie. Ułożyła się na kolanach na siedzeniu i pochyliła się do mojego fiuta. Ssała go mocno, jakby zniecierpliwiona, że tak długo musiała na niego czekać. Robiła to po mistrzowsku.
Nie trwało to jednak długo. Po chwili już dosiadała mnie i zaczęła poruszać wprawnie biodrami w przód i w tył, pozwalając, by mój kutas wnikał w najgłębsze zakamarki już wcale nie takiej dziewiczej szparki. Rozchyliłem mocniej dekolt jej koszuli nocnej. Miała drobne, brązowe sutki, które z lubością zacząłem ssać i wylizywać. Jej ciało, w połączeniu z wąską cipką, było receptą na naprawdę ostrą zabawę.
Przestałem się więc powstrzymywać. Zrzuciłem ją z siebie, ułożyłem wygodniej na siedzeniu i rozłożyłem szeroko jej nogi. Jej jęki ginęły we wnętrzu auta. Z zewnątrz słychać było tylko zgrzyt amortyzatorów. Nie oszczędzałem jej. Rżnąłem małą sukę z całych sił, czując, jak bardzo jest mokra. Wgryzała się w mój bark, drapała plecy, piętami kopała po pośladkach, zachęcając, by było mocniej.
Dawałem z siebie wszystko. W końcu przyszedł ten moment. Klęknęła przede mną, a ja strzeliłem, spuszczając się jej na twarz, biust, zalewając przy okazji trochę tapicerkę. Co prawda spędziłem później niemal godzinę na ścieraniu spermy z wnętrza auta… ale ta młoda dupcia była tego warta.