Każdy ma jakieś małe tajemnice. Ja również i mogę się jedną z Wami podzielić. Pewnego razu wybraliśmy się do sklepu z luksusową bielizną. Pełna obsługa, efektowne staniki, majtki… Moja Eliza nigdy nie wiedziała, jaki dobrać biustonosz, a ja jej już dawno obiecałem, że właśnie tam go kupimy, bo ją jeszcze specjalnie zmierzą.
Ogólnie moja laska nie ma czym się pochwalić. Oczywiście, mówi się, że każde piersi są piękne, ale… zawsze wzrok uciekał mi do dziewczyn, które miały co najmniej DD przed sobą. Zajmująca się nami brafiterka była dumną właścicielką rozmiaru 75F.
Zwróciła moją uwagę od momentu, kiedy weszliśmy do środka. Nie była wysoka, ale miała długie, smukłe nogi, zajebiście wyrzeźbione pośladki i głęboki, wąski dekolt, obnażający rowek między jej cyckami. Włosy związane wysoko w koński ogon, czarne jak onyksy oczy i ciemniejszą karnację, muśniętą słońcem. Już wtedy poczułem, jak mi się robi gorąco.
– Dzień dobry – uśmiechnęła się, a jej idealnie czerwone usta rozwarły się, obnażając jasne zęby – w czym mogę pomóc?
– Szukamy stanika na mnie. Nie wiem, jaki rozmiar dobrać, a chciałabym coś dobrze dopasowanego.
Kiwnęła głową. Jak każda profesjonalistka wpierw wzięła miarę, a następnie przyniosła kilka propozycji. Moją uwagę zwrócił jeden, bardzo mocno wycięty i dodatkowo podnoszący biust.
– Ten? – Eliza spojrzała na mnie.
– No mi się podoba.
– Bardzo dobry wybór – ekspedientka pokiwała głową – Sama go noszę.
– Hm… no dobra, to wezmę ten i przymierzę jeszcze te trzy – chwyciła za wieszaki i ruszyliśmy do przymierzalni.
– W razie czego służę pomocą – dziewczyna zaplotła ramiona pod piersiami, uwydatniając je. Wzrok mi momentalnie tam uciekł, choć starałem się być bardzo taktowny. Eliza wpierw przymierzyła ten, który mi się podobał.
– I jak? – zapytała, pokazując się. Na niej nie robił takiego wrażenia, ale uśmiechnąłem się.
– Super kochanie.
– To czekaj, zobaczę inne i powiem ci, który z nich bardziej mi się podoba – zasłoniła kotarkę. Widziałem, że ekspedientka na mnie patrzy. Przesunęła palcami po rowku między piersiami i podeszła bliżej.
– Chce pan mieć porównanie? – wyszeptała. Patrzyłem na nią, a w głowie pojawiało mi się mnóstwo pytań. Weszła do przebieralni obok i uniosła bluzkę, odsłaniając swoje wielkie, ciężkie i kształtne cycki. Skinęła na mnie palcem. Słyszałem, jak Eliza się szamocze z którymś biustonoszem, ale z doświadczenia wiedziałem, że nie lubiła, jak ktoś jej zaglądał do kabiny. Jak w hipnozie, podszedłem bliżej sprzedawczyni.
– Prawda, że ładnie leży? – szeptała, bawiąc się ramiączkami, a ja, jak bezwolne cielę, kiwałem głową – Wiedziałam, że się panu spodoba – uklękła przede mną. Chciałem zaprotestować, ale tylko przyłożyła palec do moich ust, po czym rozpięła mi spodnie – I jak? – zawołała do mojej dziewczyny.
– Na razie drugi mierzę i sama nie wiem…
– W razie czego – wyjęła mojego sztywniejącego kutasa – jestem gotowa do pomocy – oblizała dłoń i zaczęła go masować. Metodycznie, góra w dół. Po mistrzowsku. Uśmiechając się szeroko. Patrzyłem jej w oczy, na jej biust… Moja dziewczyna przebierała się w kabinie obok, a tymczasem druga, zupełnie obca laska trzepała mojego penisa. Dzieliła nas tylko cienka ścianka z płyty pilśniowej.
– Może pani przyjść na chwilę? – Elizka zawołała. Westchnąłem bezgłośnie.
– Naturalnie – wstała z kolan. Mrugnęła do mnie i opuściła bluzkę. Zajrzała do niej – Oj, tu się coś zaplątało – moment, zgrzyt kółek kotarki i wróciła do mnie. Stojąc, zaczęła mocno mnie masturbować. Patrzyła mi w oczy. Głęboko, a ja… chwyciłem ją za piersi. Słyszałem, jak Eliza sapie, dyszy, bo szarpie się z kolejnym stanikiem. Ja musiałem zagryzać wargi, by nie sapać.
Znów uklękła przede mną i bawiła się mną jak zabawką. Masowała mi jaja, które z podniecenia były cholernie mocno napięte. Pluła na penisa i trzepała go zawodowo ani przez chwilę nie liżąc go, ani nie biorąc w usta. Widziała, że jestem blisko. Wtedy znów uniosła bluzkę i wsadziła go między te piękne półkule. Trysnąłem od razu i to zaskakująco mocno. Słyszeliśmy tylko, jak Eliza klnie. Wiedziałem, że to sygnał, że w końcu niczego nie wybierze. Ekspedientka wytarła tylko spermę bluzkę i obciągnęła ją w dół. Ubrałem się.
– Marek, chodź – Eliza wyszła – Dziękujemy pani. Na razie muszę to przemyśleć – oddała jej wieszaki.
– Naturalnie. Zapraszam ponownie – sprzedawczyni uśmiechnęła się szeroko.
Kiedy wyszliśmy, Eliza spojrzała na mnie – Widziałeś, jaką miała brudną bluzkę?
– Widziałem skarbie…