Jak było się gówniarzem, nie zawsze robiło się legalne rzeczy. Drobne rabunki, czasem komuś się w mordę dało… no i w końcu skończyło się na tym, że mi przysłali panią kurator. Ale wiecie co? Nie narzekałem. Babka miała ze czterdzieści lat, a do tego cyce jak donice, siadać też na czym miała i lubiła się ubierać naprawdę sexy. Garsoneczka, marynarka, koszula zawsze głęboko rozpięta, okularki na nosie i czerwone usta. Wiedziała, że ją lubię. Doskonale o tym wiedziała…
W końcu przyszło nam się rozstać. Miała ze mną zostać do 18 roku życia i tak się stało. Kilka dni po osiemnastce spotkaliśmy się. Usiadła naprzeciw mnie, założyła nogę na nogę i rozłożyła jakieś papiery na stole obok.
– No dobrze, Damianku. Sprawa wygląda tak, że potrzebuję tutaj twoich podpisów. Wystawiam ci pozytywną opinię, bo się spisałeś.
– Czyli nie pójdę do pierdla? – upewniłem się.
– Nie, nie – uśmiechnęła się – ale postaraj się wyrażać – wskazała mnie długopisem – Jesteś miłym i przystojnym chłopcem – zarzuciła ciemnymi, brązowymi włosami. Kilka pukli spłynęło po jej twarzy i ułożyły się na jej dekolcie – Nie pasują ci takie wulgarne powiedzonka.
– No staram się, nie? – pociągnąłem nosem. Bez czytania machnąłem podpis tam, gdzie chciała – Po prezydencku – podsunąłem jej kartkę, a ona się roześmiała.
– Iście… kto wie? Różni startowali na prezydenta, nawet po wyrokach. Może i ty się weźmiesz za siebie i kiedyś spróbujesz swoich sił w polityce? Według mnie – położyła dłoń na moim udzie – masz potencjał – zajrzała mi głęboko w oczy. Poczułem świerzbienie w gaciach.
– Tak pani myśli?
– Ja nie myślę – pokręciła wolno głową, nie odrywając spojrzenia ode mnie – ja to wiem – jej dłoń uciekła wyżej. Dotknęła mojego fiuta przez spodnie. Cofnąłem się lekko, zaskoczony – Nie bój się, głupi… nie zrobię ci krzywdy…
– Domyślam się – uśmiechnąłem się. Patrzyłem na jej cycki.
– Chcesz dotknąć? – zapytała, rozpinając mi rozporek. Drugą dłonią rozchyliła dekolt – Możesz. Pozwalam ci…
Wsadziłem łapę pod materiał. Chwyciłem za pierś – Sylikony?
– No pewnie… wy młodzi na nie fajnie reagujecie – zachichotała, gapiąc się na mnie. Rozpięła mi spodnie do końca i opuściła je wraz z bokserkami. Uśmiechnęła się – Wyskoczył jak sprężynka – złapała mnie za kutasa i zaczęła go masować góra dół.
– Robiłeś to już? – zapytała. Pokiwałem lekko głową – No to nie muszę cię wprowadzać – wstała i podwinęła spódniczkę – Jak ci się podoba?
Nie miała majtek. Za to na wzgórku łonowym miała tatuaż róży. Uniosłem na nią spojrzenie, a ona ściągnęła okulary, roztrzepała włosy i oblizała obficie dłoń. Wysmarowała śliną cipkę i nadziała się na niego.
– No… dalej… nie bądź jak kłoda – objęła mnie ramionami i zaczęła ujeżdżać. Chwyciłem ją za biodra. Sam chyba nie wierzyłem do końca w to, co się działo. Spełnienie mokrych snów. Wsadziłem głowę w jej cycki, a ona mnie do siebie przyciągnęła.
– O tak – wysapała i zaczęła się mocniej nabijać. Ledwo oddychałem między tymi buforami, ale było zajebiście. Lizałem je, kąsałem, gryzłem… Rozebrałem ją z tej koszuli i ssałem sztywne sutki. Nie miałem tak dojrzałej babki do tej pory. Zwykle rówieśniczki.
Dosiadała mnie mocno. Była wąska. Chyba nawet zresztą zrobiła sobie cipkę, bo nie sądzę, by taka dojrzała babka była tak ciasna. A jej szpara przylegała do mojego kutasa bardzo mocno. Obróciła się nagle i nadziała tyłem. Chwyciłem oburącz za jej cycki, a ona, wzdychając, zaczęła wywijać biodrami różne esy-floresy. Czułem, jak zwiedzam każdy zakamarek jej cipki.
– Nieźle, Damianku – pochwaliła mnie – Wiesz, jak dogodzić kobiecie i nie strzelasz zbyt szybko… może powinnam była to zrobić wcześniej, ale sam rozumiesz… teraz jesteś dorosły.
Nie odpowiadałem nic. Faktycznie skupiałem się, by się nie spuścić za szybko. A ona przyspieszała. Jej duży tyłek rozbijał się o moje biodra. Kutas wnikał coraz mocniej w cipkę. Czułem, jaka była mokra. Cały ociekałem od jej soków. Sylikony w moich dłoniach kołysały się w rytm jej ruchów, a jaja coraz bardziej się napinały. Nie mogłem dłużej tego wytrzymać i zacząłem pojękiwać. Spust zbliżał się nieubłaganie.
Zerwała się ze mnie. Uklękła przede mną i zaczęła mi go mocno walić.
– No dalej… spuść się na moje pieszczochy.
Nie wytrzymałem tego widoku. Zlałem się mocno, na jej twarz, na biust, na jej garsonkę. Uśmiechała się przez cały czas, przyjmując wszystko dzielnie. Kiedy skończyłem, zaczęła rozcierać spermę na cyckach i oblizała palce.
– Brawo… piękne zwieńczenie naszej współpracy, Damianku.
Osobiście czuję ogromny pociąg do młodych, a jak jeszcze młodociany z takimi zarzutami? Może to ja jestem dziwna, ale też chętnie bym takiego dosiadła, jak ta pani kurator z opowiadania. To takie zderzenie przeciwności – młodość-dojrzałość i prawo-bezprawie… Dzięki za to opowiadanie, potrzebowałam go :*
Zawsze można się jakoś dogadać 😛 Też jestem młody i takie układy mi się podobają. Ale fakt – opowiadanko zacne i rozbudza wyobraźnię i nie tylko. Chciałoby się tylko te cycki zobaczyć… musiała mieć fajne.
Pofantazjować zawsze można 🙂 Ale opowiadanie fajne… Chciałoby się trafić na taką chętną dojrzałą suczkę, która by potrafiła tak uczcić urodziny.
Wniosek z opowiadania jeden – warto być badboyem, tym bardziej jeśli trafisz na seksowną kuratorkę
To chyba rzadkość 😀 kolega miał i była to raszpla