Swojego czasu znajomy zabrał nas na jacht. Mieliśmy odbyć rejs po Adriatyku. Piękne słońce, błękitne morze, a do tego niesamowity klimat, który sprzyja romansom. Piękni mężczyźni, jakich widywałem na plaży to tylko jedna strona medalu. Drugą był nasz skipper… dojrzalszy nieco mężczyzna, o skórze wielokrotnie smaganej śródziemnomorską bryzą i o trwałej opaleniźnie, która nadawała mu zupełnie egzotycznego wyglądu. Był Chorwatem, ale jako tako dogadywaliśmy się z nim po angielsku. Kiedy na niego patrzyłem, nie mogłem wyzbyć się wrażenia, że zdecydowanie należy do panteonu greckich bogów.
Wielokrotnie z nim rozmawiałem. Nawet piliśmy razem rakiję i śliwowicę, jaką miał pędzić jego szwagier. Jednego razu, gdy staliśmy na przystani, reszta poszła zrobić zakupy. Dla mnie było nieco za gorąco, dlatego zostałem na jachcie. Siedziałem w swojej kajucie, gdy usłyszałem stukanie do drzwi. Podszedłem do nich i otworzyłem je. Szyper stał tam, z rozpiętą koszulą, w dłoni trzymał wino i dwa kieliszki.
Zaprosiłem go więc do środka, by się rozgościł. Znów siedzieliśmy, rozmawialiśmy. Tym razem jednak ta rozmowa wyglądała nieco inaczej. Nie staliśmy przy barierce, patrząc na morze. Siedział tuż obok mnie, dotykając swoim kolanem mojego. Piliśmy wino, patrząc sobie w oczy, gdy nagle poczułem jego dłoń, oplatającą moje biodra. Przycisnął mnie do siebie, tak po męsku, jak zawsze lubiłem. Mogłem przyjrzeć się bliżej jego twarzy. Delikatne bruzdy zmarszczek, niektóre zakryte szpakowatym zarostem, opalona skóra, która pachniała morzem… Zrodziło się w nas napięcie, z jakim trudno było walczyć.
Wpierw zwarły się nasze wargi. W gorącym, namiętnym i bardzo niecierpliwym pocałunku. Jego dłonie sprawnie docierały pod materiał moich ubrań, sprawiając, że cały drżałem, a dreszcze biegły po moim ciele jak szalone w górę i w dół. Pragnąłem go więcej, bardziej. Dlatego już po chwili moja dłoń znalazła się na jego kroczu. Pod materiałem spodni. Chwyciłem jego penisa, który mocno sztywniał. Zdarłem z niego spodnie, oderwałem usta od jego warg i wziąłem go do buzi. Czułem, jak rósł, nabrzmiewał w nich. Zacząłem poruszać głową mocno, stawiając go jak maszt naszego jachtu.
Sprawdź nasze pozostałe opowiadania erotyczne
Krążyłem językiem wokół główki, pozwalając mu jednocześnie na dociśnięcie mnie mocniej, bym wziął jego sztywny pal głębiej, aż do gardła. Był elegancki, lekko zakrzywiony do góry, a przy tym bardzo twardy. W końcu oderwałem usta od niego i zacząłem mocno masować dłonią.
Nie musieliśmy nic mówić. Po chwili obróciłem się do niego tyłem, a on ściągnął mi spodnie z bielizną do połowy ud. Zaczął bardzo dokładnie masować moje krocze. Pieścił je palcami od jąder do odbytu. Poślinił mocno palec i włożył go powoli, ostrożnie w moją dziurkę. Czułem, jak sprawnie dociera do mojego męskiego punktu G, jak masuje moją prostatę. Dawno już nie miałem tak sprawnego i precyzyjnego masażu. Nasz szyper ewidentnie musiał mieć w tym niemałe doświadczenie. Sprawił tym, że bardzo szybko doszedłem… Ale to nie był koniec zabawy.
Kajuta, mimo że niewielka, pozwoliła nam pójść na całość. Stałem na lekko ugiętych nogach, opierając się dłońmi o łóżko, kiedy on śmiało i zdecydowanie wchodził w mój tyłek. Jego elegancki penis sprawnie przedarł się przez mój odbyt i zaczął „urządzać się” w moim wnętrzu. Poruszał nim z pewną czułością, a jednocześnie czułem, jak nade mną dominował. Jego duże, wiszące jądra, przy każdym pchnięciu, uderzały o moje.
Z czasem z czułego kochanka stawał się taki jak morze tuż przed sztormem. Coraz mocniejsze ruchy, coraz silniejsze pchnięcia, coraz więcej westchnień i głośniejsze dyszenie… W kajucie zaczęło pachnieć nami. Zaczęło pachnieć naszym seksem. A on stał się istnym sztormem. Penetrował mnie już na ostro, powodując, że ledwo ustawałem na nogach. Nigdy nie czułem czegoś podobnego. Sam nie wiem, czy to przez klimat Adriatyku, czy przez mojego szypra, czy też dlatego, że oprócz naszych ruchów, ruszał się z nami cały jacht. A może to wszystko naraz?
Doszedł w samą porę, jakby miał idealne wyczucie czasu. Po chwili bowiem usłyszeliśmy głosy na pokładzie. Pozbieraliśmy się szybko, co by nie dawać im powodów do plotek… To był jednak przedsmak tej przygody. Wielokrotnie później przyjeżdżałem tutaj, by odbyć kolejny rejs z moim skipperem.