Tego lata stwierdziliśmy ze znajomymi, że warto pojechać do Dubaju. Trochę się na początku wahałem, bo w końcu kraje Bliskiego Wschodu nie są zbyt sprzyjające takim, jak ja. Ale przecież nie mam wypisane na czole, że jestem gejem, prawda? Dlatego spakowaliśmy walizki i pojechaliśmy się zabawić jak nigdy dotąd. Nie wiedziałem jednak, jak egzotyczna będzie ta przygoda.
Kiedy tylko dojechaliśmy do hotelu, urzekło mnie piękno tego miejsca. Szedłem do wejścia z rozdziawionymi ustami, rozglądając się wkoło jak dzieciak w lunaparku. Sporo było też nie tylko samych lokalnych mieszkańców, ale i gości z najróżniejszych stron świata. Przywitano nas miło, z pełną kurtuazją, mimo że braliśmy jakąś ofertę ekonomiczną. Od razu zeszliśmy na basen, gdzie bawiło się sporo ludzi. Co poniektórzy oczywiście od razu znaleźli nowe znajomości, szczególnie płci przeciwnej. Mnie w oczy wpadł jeden tutejszy chłopak. Nie wiem, ile mógł mieć lat. Oceniałem go na coś koło 20-25. Potężnie zbudowany, z ramionami, jak góry. Smagła cera sprawiała, że robiłem się wiotki w kolanach. Mogłem jednak tylko pomarzyć i się trochę poprzyglądać.
W pewnym momencie, gdy byliśmy zajęci ze znajomymi sobą i niemal już zdążyłem o nim zapomnieć, kiedy przyszedł kelner, niosąc mi szampana. Dał mi też liścik. Kiedy zapytałem, od kogo to, odpowiedział, że klient prosił o dyskrecję. Znajomi już zaczęli sobie żartować, ale ja byłem cały podniecony. Upiłem łyk trunku… smakował nieziemsko. W życiu nie czułem podobnego smaku. Wszystkie te wina musujące, jakie znamy z domowych imprez, mogą się schować. Otworzyłem liścik.
Sprawdź nasze pozostałe sex opowiadania
„Widziałem, jak na mnie patrzysz. Jeśli smakuje ci szampan, czekam w penthousie nr 31. Powołaj się na Diamentowego Króla”
Przeczytałem kilka razy karteczkę. Serce biło mi jak oszalałe. Koleżanka wyrwała mi z dłoni kartkę, prześledziła krótką notkę spojrzeniem i uśmiechnęła się. Po chwili już mnie wszyscy namawiali na to, aby pójść i zobaczyć, o co chodzi. Dopiłem do końca szampana. Westchnąłem głęboko i wstałem. Wciąż kurczowo trzymałem w dłoni kieliszek. Wstałem i poszedłem do głównego hallu. Było tu kilka wind i nie wiedziałem, z której skorzystać, by się dostać na miejsce. Poszedłem więc do obsługi, wytłumaczyłem, o co chodzi i pokazałem karteczkę. Sam boy nie wyglądał na zdziwionego.
Poprowadził mnie do windy, która znajdowała się w samym środku hallu. Wszedłem sam, on tylko przyłożył kartę do czytnika, a winda od razu zakodowała, gdzie ma jechać. Życzył mi dobrej zabawy i drzwi zasunęły się. Po chwili byłem już niemal na szczycie hotelu. Nieśmiało wychyliłem się z kabiny, rozglądając się. Powiedzieć, że apartament był luksusowy, to nie powiedzieć nic.
Przywitał mnie w salonie, trzymając w dłoni butelkę. Uśmiechnął się i od razu nalał mi szampana do kieliszka. Mówił z silnym akcentem, ale dało się go dobrze zrozumieć. Siedzieliśmy na sofie, rozmawiając w sumie o wszystkim. Był blisko, a ja czułem jego zapach – jakby morze mieszało się z miętą i mandarynką. Do tego był tak gorący… Miałem wrażenie, jakbym miał zaraz spłonąć. Spijałem słowa z jego ust, a on widział, że mi się podoba.
Siedzieliśmy tak przez pewien czas, mówiąc o różnych sprawach. W końcu jego dłoń zaczęła wędrować po moim udzie. Miałem na sobie tylko szorty i t-shirt, więc czułem wszystko. Jego ciemne oczy wpatrywały się w sam środek moich źrenic. Mówił, że nie często ma okazję przeżyć to z kimś tak egzotycznym, jak Polak.
Chwycił mojego penisa mocno, po męsku, a jednocześnie z pewną czułością. Masował go, a jego smagła twarz zbliżyła się do mojej. Zaczął mnie całować z zaskakującą czułością. Moje ciało nie mogło zostać obojętne wobec tego. Penis szybko rósł, a spodenki stawały się strasznie ciasne.
Wyczuł to i zdarł je ze mnie. Byłem kompletnie nagi tuż przed nim, a on… pochylił się do niego i zaczął go pieścić ustami. Miałem w życiu kilku partnerów, ale to, co wyczyniał ten facet, to była magia. Nigdy nie czułem, by język się tak owijał wokół główki czy trzonu, a brał go tak gładko głębiej, że z trudem wytrzymywałem.
Mimo że to on ssał, to dominował nade mną. Zwiększał i zmniejszał tempo, bawiąc się moim penisem jak lizakiem. Po chwili wstał i opuścił spodnie. Spod nich wyskoczył mocno sterczący ciemny penis. Patrzyłem na niego, podziwiałem jego idealny kształt, rozmiar… oblizałem się mimowolnie, na co on roześmiał się głośno. Chwycił mnie za nogi i uniósł wysoko. Zsunąłem się nieco w dół po sofie. Przyklęknął znów przede mną. Rozchylił moje pośladki i zaczął wylizywać odbyt. To było niesamowite… dotychczas nikt nie zrobił mi niczego podobnego, a on… pieścił go swoimi ustami, językiem… Nawilżył go porządnie, a już po chwili masywna główka jego penisa penetrowała mój tyłek. Poddawałem się mu, całkowicie zniewolony i spragniony więcej. Trzymał mnie mocno za nogi, silnie napierając na mnie.
Czułem, że odpływam. Trzymał równy rytm, stale pieprząc moją dupcię. Co jakiś czas tylko dodawał lubrykantu. Dżentelmen. Rozsmarował też go w dłoniach i chwycił jedną ręką mojego penisa. Pieprzył mnie, a jednocześnie silnie masował kutasa. Każdy jego dotyk był z jednej strony czuły, z drugiej – pełen władzy, męski, dominujący.
W pewnym momencie czułem, jak cały pulsuje. Wydarł penisa spomiędzy moich pośladków, ścisnął obie nasze pałki w dłoniach i zaczął nimi poruszać. On spuścił się pierwszy i mimo że dyszał i jęczał, masował nas do momentu, aż i ja nie trysnąłem. A strzeliłem bardzo obficie. Jego i moja sperma mieszała się na moim brzuchu. To było coś niesamowitego…