Uwielbiam kobiecą bieliznę. Nie tylko wtedy, kiedy mają one ją na sobie, ale jej dotyk, to jak potrafią zdobić ciało… Do tego stopnia, że nim ściągnę ją ze swojej żony, to wpierw muszę się o nią solidnie poocierać. Uczucie jedwabistej koronki sunącej po moim penisie, podbrzuszu, jądrach… to coś niesamowitego. Moja małżonka jednak w ostatnim czasie stawia bardziej na wygodę niż na efektowność jej bielizny, więc czuję się solidnie niedopieszczony. Myślałem, że będzie inaczej, gdy szliśmy w gości do jej przyjaciółki. Jednak założyła tylko gacie wyszczuplające, które nic a nic nie były seksowne.
Siedzieliśmy tam już jakiś czas. Trochę alkoholu się polało, musiałem wyjść do toalety. Wracając z niej zaś, zauważyłem, że drzwi do sypialni są otwarte, a w niej… uchylona szuflada w komódce. Wiedziony ciekawością, bardziej śmiały po alkoholu, wszedłem do środka. Zajrzałem do szuflady i niemal się aż przeżegnałem. Zobaczyłem piękne, satynowe majteczki w różnych kolorach. Stanął mi momentalnie. Przeglądałem je ostrożnie, wyobrażając sobie, jak dotykają mojego penisa.
Sprawdź nasze pozostałe sex opowiadania
– Tomek? – Ala, właścicielka pięknej bielizny stanęła w drzwiach. W dłoni miała jeden z kompletów, jaki przed chwilą musiała wyjąć z szuflady. Wyraźnie poszła się nimi pochwalić, a przynajmniej tak mi się wydawało. Obejrzała się w głąb korytarza. Weszła do środka i przymknęła drzwi – Karolina mówiła, jakie masz upodobania.
Przełknąłem ślinę. Nic nie mówiłem. Ona zbliżyła się i rozciągnęła te majteczki na wysokości mojej twarzy – Jak myślisz? Jak się układają na moich biodrach i między pośladkami?
– Nie wiem, Ala… ale są… bardzo ładne.
– Tak myślisz? – przechyliła lekko głowę. Po chwili już zsunęła spódnicę, obróciła się tyłem do mnie. Na sobie miała już piękne koronkowe majteczki… Które po chwili znalazły się na podłodze. Zaczęła powoli wciągać stringi, którymi się chwaliła dziewczynom. Widziałem, jak materiał sunął po jej skórze. Nawet nie próbowałem skryć, że mnie to niesamowicie podnieca.
– Wiesz, jakie są w dotyku? – obejrzała się przez ramię, wciągając je na uda i wyżej – Miękkie, śliskie, a przy tym czujesz każdy kształt koronki – dociągnęła je do góry i poprawiła na sobie – Na mojej cipce wyjątkowo dobrze leżą i sprawiają mi mnóstwo przyjemności – pokręciła chwilę biodrami, ocierając udo o udo – Robię się momentalnie mokra, jak mnie dotykają…
– Ala, ja chyba…
– Ćśśś… chcesz dotknąć? – patrzyła na mnie przez ramię. Chciałem. Bardzo chciałem. Karolina siedziała tam w pokoju, już po kilku głębszych. Pomyślałem, że to przecież tylko dotyk… Podszedłem i chwyciłem za materiał, który przylegał ciasno do jej skóry. Ona roześmiała się – Nie ręką, głupolu… Swoim fiutem – kiwnęła głową na moje spodnie, które były już mocno napięte.
Rozpiąłem je i opuściłem wraz z bokserkami. Główka penisa lśniła już, była tak mokra. Podszedłem bliżej i przejechałem penisem między jej pośladkami, ocierając się o koronkowy pasek stringów. To było jak strzał jakiegoś mocnego narkotyku. Dreszcze pobiegły przez penisa, jądra, po kręgosłupie aż do głowy. Ona też stęknęła cicho. Zachichotała pod nosem.
– Pobaw się trochę – nadstawiła bardziej tyłka, a ja pocierałem penisem o jej pośladki i majteczki. Wkładałem go pod ich gumkę. Czułem jej ciepło i niesamowitą miękkość, delikatność satynowych stringów.
– Mam pomysł – powiedziała i ściągnęła je z siebie. Podała mi je – owiń je wokół fiuta i wsadź go we mnie.
– Ale, ale moja żona…
– Nie pierdol o niej – wypięła się jak kocica – wypierdol mnie…
Nigdy jej takiej nie widziałem, ale rozpalała swoim podejściem, ciałem… bielizną… każdą moją synapsę. Zawinąłem stringi wokół kutasa i wepchnąłem go w jej szparkę. Stłumiła jęk z trudem, a ja wciąż go pchałem głębiej.
– O Boże, tak, Tomeczku… – obejrzała się na mnie – pieprz mnie. Pieprz, jakby jutra nie było.
Chwyciłem ją mocno za biodra. Czułem na sobie jej soki, ciepłą, chętną cipkę i mokre już stringi. Zacząłem ją rżnąć mocnymi, głębokimi ruchami. Zakryłem jej usta, w których dławił się jej krzyk i jęki. Sięgnąłem do jej piersi. Pod palcami kolejna przyjemność… nie tylko miękkość jędrnego biustu, ale i dotyk koronkowego stanika. Dawałem z siebie wszystko.
Przywarła do mnie plecami, a majteczki, gdy się cofałem, mocniej ocierały się o jej skórę. To było coś boskiego. Jej mokre wargi przywarły do mojego policzka, a po chwili odnalazłem je swoimi ustami. Czułem, jak przy każdym pchnięci dławił ją krzyk.
W końcu odepchnęła mnie od siebie. Poprowadziła na łóżko i położyła się na nim.
– Uwielbiam się pieprzyć w bieliźnie Tomeczku, wiesz?
– Teraz już tak – wszedłem między jej uda i wbiłem się głęboko. Wgryzła się w moje ramię. Przygryzała mocno, gdy ja niepohamowany niczym poruszałem silnie biodrami, wbijając się w jej szparkę. Dodatkowo jądra, nim uderzały o nią, napotykały po drodze na te cudne majteczki, zupełnie już mokre od naszych zmagań.
Nie mieliśmy zbyt dużo czasu dla siebie. Wiedziałem o tym. Dlatego mocno przyspieszyłem, czując, że zarówno ona, jak i ja, zaraz będziemy u szczytu.
– Całuj mnie – mówiła – Całuj, bo się rozedrę… Twój kutas i te majtki to najlepsze na świecie połączenie.
– Zapomniałaś o swojej cipce – zaśmiałem się i zacząłem ją całować. Nasze usta zwarły się w szybkich, chciwych pocałunkach, pełnych pasji i namiętności. Nasze ciała idealnie się synchronizowały. Kiedy ona zaczęła mieć skurcze, ja zacząłem strzelać.
– O Boże, Tomek… – jęknęła, zapierając się dłońmi o mój tors – Nie uważałeś…
Nie mogłem już tego przerwać. Wyjąłem penisa i strzeliłem jeszcze na wierzch jej cipki. Oblizała się, zastanawiając się, co zrobić z tym fantem.
– Wytrzyj nimi spermę – rozkazała. Uśmiechnąłem się. Sprośna mała suka, pomyślałem. Ściągnąłem je z penisa i zacząłem wycierać, zarówno z wnętrza jej szparki, jak i z wierzchu. Wzięła je ode mnie i patrząc mi w oczy, zlizała nasienie z materiału – Następnym razem uważaj…