Zawsze lubiłem oglądać porno. Robiłem to również w pracy, zwykle, gdy byłem sam. Choć nie przejmowałem się tym, jeśli nawet ktoś to widział. W końcu podobno ponad połowa facetów to robi. Emocje i napięcie po prostu czasem gdzieś muszą ujść.
Moje oglądanie porno jednak to nic, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, co robiła jedna z dziewczyn z konserwatorem. Pracuję w drukarni, więc mamy tu istny mix biurowo-fizycznej roboty. Czasem prasa lub inny sprzęt odmawia posłuszeństwa, więc nasz pan Karol, facet na oko w wieku 40 lat, zawsze się przydaje. Marzence jednak przydał się dużo bardziej.
Już kilka razy nakryłem ich, gdy sobie gawędzili zupełnie swobodnie, jakby innych nie było wkoło. Ona z tym szerokim uśmiechem i maślanym spojrzeniem, wlepionym w jego twarz. On rozparty na bokach jak superman, gotów uratować ją z opresji, byleby później dostać buziaka albo i coś więcej.
W końcu zaczęli znikać, co mnie mocno zastanawiało. Nie to, że chciałem donosić na Marzenkę, że się uchyla od pracy, choć… byłem trochę zazdrosny, bo było o kogo. Ma ona może około 25 lat. Wiem, że jest świeżo po studiach. Z wyglądu trochę taka Marilyn Monroe, przy czym ma wydatniejszy biust, który lubiła podkreślać głębszym dekoltem, do tego mocno ściskając go w staniku. Ponadto ubierała ołówkową spódnicę, uwydatniającą jej szersze biodra, więc… Powiem tak: każdy w firmie chciał ją stukać.
Sprawdź: gdzie kupić używaną bieliznę?
Jednego razu przyczaiłem się, gdy ze sobą rozmawiali. Myśleli, że ich nie widzę. Tymczasem ja doskonale dostrzegałem, jak on sunie swoją wielką łapą po jej udzie, jak szeptali coś między sobą, a jej karminowe usta rozszerzają się, odsłaniając białe równe zęby. Nie tylko to przed nim odkrywała – rozchyliła także dekolt, ukazując pierś. Wtedy dostrzegłem, że ma duże bladoróżowe sutki. Pan Karol tylko się rozejrzał wkoło, a po chwili wyszedł z biura. Marzenka udawała jeszcze przez chwilę, że pracuje, po czym poszła za nim.
Nie czekałem, aż znów po prostu znikną. Zerwałem się i pobiegłem za nią. Czaiłem się, by mnie nie dostrzegli. Szli do jego kantorka. Faktycznie, tam nikt praktycznie Karolowi nie przeszkadzał, przynajmniej do momentu, aż coś się nie spieprzyło. Byłem ciekaw, jak się sytuacja rozwinie.
Kantorek naszego konserwatora był niewielki, do tego bez okien. Miał tam jednak swoje biurko, jakieś krzesło, a nawet niewielką sofkę, gdyby miał drzemać. Komfort był mniejszy w gruncie rzeczy tylko przez to, że był daleko od innych, a półki układające się do samego sufitu zdawały się zamykać nad głową.
Z tego jednak, co zauważyłem przez dziurkę od klucza (bo wciąż był tam stary zamek) – zupełnie im to nie przeszkadzało. Widziałem przez nią całe biurko i połowę sofki. Dość, by dostrzegać też, co dzieje się po drugiej stronie drzwi.
Obserwowałem Marzenę, która z uśmiechem rozpinała swoją bluzkę, odsłaniając duży, jędrny biust. Patrzyłem, jak rozsuwa jego rozporek i wyjmuje rosnącą faję na wierzch. Coś mówili, ale nie słyszałem dokładnie. Szeroki uśmiech zdradzał jednak, że Marzena nie miała z tym fiutem do czynienia pierwszy raz. Opadła przed Karolem na kolana i zaczęła lizać mu ptaka dokładnie od dołu, drażniąc koniuszkiem języka jądra. Wylizywała też jego boki, zawsze ciągnąc powolnym, jednostajnym ruchem od nasady aż po samą główkę. Gdy wzięła ją w usta, aż cmoknęła. Słyszałem to wyraźnie, tak samo, jak jej chichot. Teraz przypominała trochę bardziej tę bohaterkę komiksów, co z Jokerem rozrabiała.
W końcu poderwał ją z podłogi. Dość gwałtownie i brutalnie. Zadarł do góry jej ołówkową spódnicę, ukazując duże, ale widocznie wyćwiczone pośladki. Zaczął je miętosić szerokimi dłońmi. Wiem, jaki miał uścisk. Pamiętam, że miał szorstką skórę. Marzence jednak to musiało się podobać, bo przywierała do niego nagimi cycami.
W końcu posadził ją na biurku. Nie widziałem, czy ściągnął jej majtki, czy tylko przesunął. Na pewno coś z nimi zrobił, bo już po chwili pieprzył ją na blacie z całych sił. Nogi Marzeny drżały, latały nieco bezładnie, gdy Karol wykonywał kolejne pchnięcia. W końcu przywarła do niego mocno, a ja patrzyłem, jak on, postawny facet, mocno się nakręca, zagłębiając się coraz bardziej w drobnej przy nim dziewczynie. Wszystkie narzędzia, jakie wisiały nad biurkiem, drżały i kołysały się w rytm pchnięć. Ich jęki i sapanie ledwo się przebijały przez skrzydło drzwi, ale ja ich słyszałem, co najważniejsze… widziałem.
Patrzyłem, jak Marzena nadstawia mu też tyłka, wypinając się na sofie. Wtedy mogłem się przyjrzeć bliżej temu, jak kołysały się jej duże piersi. Na koniec mogłem podziwiać, jak spija spermę prosto z fiuta Karola. Chciałem być na jego miejscu. Ale takie show też mi odpowiadało.