Wiele osób nie jest w stanie powiedzieć, co najbardziej kręci je w seksie. Ja sama dochodziłam do tego pewien czas, ale… w końcu odkryłam, co sprawia mi rozkosz. Oprócz oczywiście penisa mojego faceta… uwielbiam jego stopy.
Pamiętam pierwszy raz, kiedy się tak zabawiliśmy. Oglądałam już wcześniej porno z pieszczotami stópkami, co mnie mocno nakręcało. Mój partner ma wyjątkowo długie stopy, rozmiar 48. Pomyślałam więc, że idealnie się do tego nadaje.
Zaproponowałam mu, że zrobię mu masaż stóp. Lubi to, więc się zgodził. Kiedy się rozbierałam do naga, to, mimo że o nic nie pytał, widziałam, jak się dziwił. Nabrałam oliwki w dłoń i zaczęłam powoli masować wpierw jego palce, później podbicie i dalej schodziłam w dół, aż do pięty. Był po całym dniu pracy, ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie. Zapach jego stóp sprawiał, że czułam się w pewien sposób oszołomiona, a na dole… robiłam się wilgotna. W połączeniu z tą oliwką jego woń dodatkowo mnie to kręciła.
Kiedy skończyłam z jedną jego nogą, oparłam ją o swoją pierś. Mam czym oddychać, więc domyślałam się, że to mu się też spodoba. Przyglądałam się jego reakcjom. Wiedziałam, że spodziewa się, o co mi naprawdę chodzi. Czułam, jak jego palce zaczynają powoli ugniatać mój biust, gdy ja masowałam jego drugą stopę. Zdziwiłam się nawet trochę, jak wprawnie mu to szło, bo był w stanie chwycić między palce mój sutek i lekko go ściskać.
W końcu oparłam jego drugą stopę o drugą pierś. Masował je obie, a ja czułam, jak wzbiera we mnie podniecenie. Sama świadomość, jak to robił, sprawiała, że poznawałam, co znaczy prawdziwa przyjemność z bliskości. Nie miałam jednak dość. Nie chciałam tego kończyć tylko na piersiach.
Usiadłam więc w rozkroku i chwyciłam jego stopę. Całowałam ją, lizałam, ssałam jego palce, patrząc na jego reakcje. Widziałam, że jemu też się to podoba. Sam wyglądał też na zdziwionego, jak wiele przyjemności może płynąć z takiej zabawy.
W końcu umieściłam jego nogę między moimi udami. Pozwoliłam mu działać. Sunął nią po ich wnętrzach, gładząc delikatnie skórę. Im bliżej znajdował się cipki, tym większe było napięcie, jakie wzbierało w moim ciele. W końcu dotarł do niej, przycisnął lekko podeszwę do warg sromowych i okrężnymi ruchami zaczął je gładzić.
Dreszcze biegły przez całe moje ciało, wywołując mimowolne drżenia. Patrzyliśmy sobie w oczy, gdy on coraz mocniej masował stopą moją cipkę. Na początku nieco nieporadnie, ale szybko nabierał wprawy. W końcu jego palce wylądowały na mojej łechtaczce, która była już mocno pobudzona. Pieszczota ta szybko sprawiła, że zaczęłam pojękiwać i głośno wzdychać. Położyłam swoją stopę na jego penisie. Miał na sobie spodnie, ale czułam, że sterczał już mocno.
Chciałam więcej. Chwyciłam jego stopę, lekko zgięłam ją do siebie i wsadziłam jego duży palec w cipkę. Był gruby i dość długi, a kiedy zaczął nim ruszać – solidnie rozpychał moje wnętrze. Na początku przypominało to lekkie, bezładne wiercenie, jednak szybko złapał rytm i odpowiedni kierunek ruchu. Zagryzłam usta, czując, jak jego stopa pieczołowicie dostarcza mi rozkoszy. Wypychałam biodra wprzód, pragnąc, by wniknął jeszcze głębiej.
Cała drżałam, czując jego napór. Sama nie pozostawałam mu dłużna. Stópką cały czas ugniatałam jego penisa i jądra. Był już całkowicie sztywny i widziałam, jak uwierają go spodnie. Rozpiął je, wyjmując swojego penisa na wierzch, którego od razu objęłam palcami. Zgrabnie mi to szło, mimo że wszystko robiłam stopą. Widziałam, że był u szczytu mokry. Na podeszwie czułam, że jego jądra były aż gorące z podniecenia.
Fala gorąca, jaka zaczęła się kumulować w podbrzuszu, stawała się powoli nie do zniesienia. Patrzyłam na swojego chłopaka coraz bardziej nieprzytomnie, a on wiedział, co to oznaczało. Dlatego przyspieszył swoje ruchy, a jego duża stopa coraz mocniej rozpychała moją cipkę. Orgazm, jaki miał nadejść, był najpotężniejszym, jaki osiągnęłam do tej pory. Gdy dochodziłam, straciłam panowanie nad ciałem, a ze szparki trysnęła mała fontanna soczków. Zmoczyłam nasze łóżko i nie mogłam przestać dygotać. Słodkie rozluźnienie przychodziło powoli, wraz z tym, jak mój oddech się uspokajał.