Jestem suką do wynajęcia. Służyłam młodym i starym, kobietom i mężczyznom… Zawsze z takim samym zaangażowaniem. Zdziwilibyście się, jak wiele w stanie są zapłacić za to, by poczuć nad kimś władzę. Za to, by zdominować, bo w domu sami są ledwie podnóżkami, które muszą przyginać kark, aby żona czy mąż byli dla nich łaskawsi.
Szczególnie wspominam jednego mężczyznę. Mógłby być moim dziadkiem, bo wyglądał na jakieś 65 lat, był nieco przysadzisty, łysiejący i siwiutki. Ale miał sporą potrzebę władzy. Spotkaliśmy się w hotelu. Poprosił mnie o zabranie kilku rekwizytów. Uzgodniliśmy, na co się godzę, a na co nie.
Pokój był już zabookowany, więc mogłam go przywitać w swoim stroju. Miałam na sobie lateksowy kostium pokojówki. Sztampa, ale skoro mu się to podoba, to hej! on płaci. Plisowana krótka spódniczka ledwo przykrywała moje krągłe pośladki, a lateksowy gorset świetnie podkreślał wąską, wyćwiczoną talię i duży, nieco poprawiony biust. Widziałam, że staruszek od razu zaczął się ślinić, jak szczeniak na kość. Wygląda to z jednej strony zabawnie, bo napalał się jak nastolatek przed pierwszym razem, a z drugiej strony… pociągająco.
Podeszłam do niego, prężąc biust. W dłoniach miałam tacę z kieliszkami wypełnionymi szampanem i zaproponowałam mu. Wziął z uśmiechem i od razu klepnął mnie w pośladki. Pisnęłam teatralnie, zmyślnie oblewając się rumieńcem. Miałam być tą nieśmiałą, seksowną pokojóweczką, która jest słodka, młoda, trochę naiwna i nieco opierająca się.
Gdy opróżnił szkło, widziałam, że stał się nieco śmielszy. Kazał mi go rozebrać, co też zaczęłam pokornie robić. Odwracałam twarz, niby wstydząc się jego nagości, szczególnie gdy ściągałam z niego spodnie i bokserki. Zasłoniłam oczy dłońmi.
– Spójrz na niego – jego ochrypły głos nabrał mocy. Pokręciłam lekko głową, a wtedy targnął za mój kok, który lekko się już rozlatywał – Powiedziałem, patrz na niego!
Rozłożyłam palce, zerkając na całkiem sympatycznego, choć wyraźnie wiekowego już penisa.
– Och, ale panie Henryku… tak nie wolno! Ja nie powinnam…
Widziałam, jak ta odgrywana nieśmiałość, jak i moje protesty go podniecają. Jak jego penis zaczyna nabierać wyraźniejszego kształtu.
– Ćśśś… to będzie nasza mała tajemnica, Violetko – rozchylił moje dłonie, które ułożyły się na policzkach, po czym chwycił swojego penisa i zaczął nim jeździć po mojej twarzy. Udawałam, że się opieram, że nie chcę, odwracając cały czas usta od niego – No co? Nie podoba ci się? Widziałaś kiedyś takiego starego fiuta?
– Nie, proszę pana, ale ja mam narzeczonego, i…
– I pewnie byłby zły, gdyby dowiedział się, że jego narzeczona jest taką suką…
– Och jej… niech pan tak do mnie nie mówi – niby przypadkiem rozchyliłam lekko usta, dając mu szansę na to, by go wetknął w nie. Odczytał sygnał i zaczął napierać nabrzmiewającym fiutem na moje wargi.
– Tak, weź go złotko… no, nie wypluwaj… no bierz go kurwo! – szarpnął mocniej za włosy i wetknął penisa w moją buźkę. Czułam, że był już twardy. Jak na jego wiek, solidnie twardy. Zaczęłam go posłusznie ssać, patrząc wciąż niewinnie w górę. Wyplułam go i zaczerpnęłam głęboko powietrza.
– Boże, jaki on wielki! – krzyknęłam, grając znakomicie przestrach.
– Ale w cipce się pewnie zmieści?
– Ojej, nie wiem… – znów postarałam się o efektowny rumieniec na policzkach.
– Wstawaj – rozkazał, a ja posłusznie podniosłam się – Nie ścieraj śliny z podbródka – rzucił twardo, gdy sięgałam palcami do twarzy. Pokiwałam skwapliwie głową – Wypnij się – tym razem powiedział to nieco ciszej, spokojniej. A ja zrobiłam pokornie to, co mi kazał. Oparłam się o ścianę i wypięłam mocno. Zaczął przeglądać zabawki, jakie ze sobą przyniosłam. Trochę ich było, więc miał w czym wybierać. W końcu padło na klepkę, którą wygiął wpierw kilka razy, a następnie plasnął nią o mój pośladek.
Jęknęłam, głośno zaciągając przy tym powietrzem. Bezradnie obejrzałam się na niego, z prośbą wypisaną w oczach o więcej, a on znów uderzył. Jak na dziadka miał sporo siły i chętnie to demonstrował. Oklepywał mój tyłek z całych sił.
W końcu stanął za mną i zaczął majstrować swoim fiutem przy mojej mokrej cipce. Pośladki płonęły mi od klapsów, jakie mi zafundował. Gruby, stary penis wtoczył się we mnie i zaczął mnie mocno posuwać.
– O rany! – pisnęłam – Ale on wielki, oooch!
Sapnął zadowolony i zatrzymał się na chwilę, by chwycić za sznur, który zawiązał mi na szyi i lekko mnie dusił. Znów zaczął ruszać z energią biodrami. Dyszał przy, tym jak stary parowóz, ciągnąc za utworzoną pętlę i łojąc mnie klepką cały czas. Długo jednak nie wytrzymał. Staruszek był zbyt podniecony. Czułam, że zaraz dojdzie, więc opadłam przed nim na kolana i pokornie przyjęłam wszystko na twarz i dekolt. Był szczęśliwy. I ja też. Nieźle zainkasowałam tej nocy.