Mam na imię Krzysztof. Moja pani, Aneta, rządzi mną jak królowa. Jest niezwykle piękna i ma trzydzieści lat. Pracuje jako architekt w renomowanej firmie. Ja z kolei jestem odpowiedzialny za prowadzenie domu i spełnianie wszystkich jej zachcianek, kiedy wraca z pracy. Moje pragnienia są ograniczone, a mój długoterminowy partner, Marcin, kontroluje moje chwilowe uniesienia.
Jutro kończę trzydzieści jeden lat i czekam z niecierpliwością na możliwość jednorazowego spełnienia moich potrzeb. Aneta dzisiaj spóźnia się do domu ze względu na spotkanie z Markiem.
W całości poświęciłem się przygotowaniu kolacji i ręcznemu praniu jej ubrań, czekając na nią z pokorą o dziesiątej wieczorem. Po skończonych obowiązkach uklęknąłem przy drzwiach, gotów na jej powrót.
Po czterdziestu pięciu minutach usłyszałem dźwięk jej samochodu w garażu, więc natychmiast uklęknąłem, oczekując na jej przyjście. Aneta bez słowa weszła do domu, złapała smycz i nakazała mi iść za nią na czworakach. Poszliśmy do salonu, gdzie usiadła na kanapie, a ja uklęknąłem przed nią, witając ją.
Chcesz więcej wrażeń ? Koniecznie sprawdź pozostałe opowiadania erotyczne BDSM
– Dobry wieczór, Pani – powiedziałem grzecznie.
– Przynieś mi whisky z lodem i wodą – rozkazała Aneta.
– Tak, Pani – odpowiedziałem, szybko wstając i udając się do kuchni. Po chwili wróciłem z jej ulubionym napojem i podałem jej szklankę, uklękając przed nią.
Patrząc na nią, zauważyłem, jak olśniewająco prezentuje się w swojej eleganckiej sukience. Jej subtelny makijaż dodawał uroku. Klucz do mojej „klatki cnoty” zawieszony był na jej szyi, między piersiami. Wyraźnie była już nieco podpita.
– Marka miałam dzisiaj w bardzo dzikim nastroju – zdradziła Aneta. – Rozgrzewał mnie swoim pejczem, dusił, a potem… no cóż, zaspokajał moje potrzeby.
– Miło mi, że było Pani dobrze, Pani – odpowiedziałem, choć w duchu czułem lekką zazdrość wobec Marka.
– Oczywiście, że było mi dobrze. Teraz zjedz swój posiłek – nakazała mi.
Rozpocząłem delikatne pocałunki i liżenie, poczułem smak Marka. Jej jęki rosły w miarę moich czułych pieszczot. Głęboko wessłem się w jej ciało, moja twarz pokryła się jej sokami i spermą Marka.
– Nie przestawaj, zbliżam się – szepnęła Aneta.
Oddała się rozkoszy, a ja oddałem się jej sokom. Po chwili wziąłem ją do ust.
– Świetna robota, Krzysztof – pochwaliła mnie.
– Dziękuję, Pani – odpowiedziałem.
– Teraz czas na Twój prezent – oznajmiła, dotykając klucza do mojej „klatki cnoty”.
Poczułem ekscytację.
– Ale… – przerwała moją radość. – Czy jesteś gotów zrezygnować z tegorocznego orgazmu dla mnie?
– Tak, Pani. Wszystko dla Pani – odpowiedziałem bez wahania.
– Dobrze, grzeczny chłopiec – westchnęła.
Oddałem się służbie Anecie i jej szczęściu. W końcu, o północy, Aneta złożyła mi życzenia urodzinowe.
– Wszystkiego najlepszego, mój niewolniku – powiedziała.
– Dziękuję, Pani – odparłem.
Mój jedyny cel w życiu to uczynienie Anety szczęśliwą. Jej zadowolenie jest dla mnie najważniejsze, nawet kosztem moich własnych pragnień.